poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Spełnione marzenie




O huśtawce ogrodowej marzyłam dziecięciem jeszcze będąc. Ogród stanowił dalszy plan, ważne było: siąść wygodnie i się bujać.


No i wreszcie, normalnie, siadłam wygodnie i się bujałam.....



Dzielić się było trzeba, bo chętnych więcej na korzystanie z nowej atrakcji; wszyscy zachwyceni nabytkiem :)


Poszliśmy do casto, bo pod nosem i wybraliśmy najtańszą i już :) Ale wieczorem mąż oficjalnie MI ją podarował :D
Mam swoją wymarzoną huśtawkę! (na nie swoim ogrodzie...)
*****
Miało być robótkowo i będzie. Ale - uwaga - pojawi się goły brzuch, esteci zamykać oczy!





Takie "cośtam" do stroju kąpielowego, na spacer po plaży, na dojście na plażę... Ta forma kwadratów nie zachwyca mnie, ale już któryś sezon jest w użyciu.
Pozdrawiam!

8 komentarzy:

  1. za rok huśtawka pewnie będzie mniej oblegana i więcej dla Ciebie -wiem to z doświadczenia :)
    a taki brzusio to możesz śmiało pokazywać ;) :)
    no i najważniejsze że ciuszek w użyciu

    OdpowiedzUsuń
  2. Jaki piękny brzuch! I szczupłe nogi! Też takie chcę! Szkoda, że tego nie sprzedają w Casto... *^v^*
    Huśtawki uwielbiałam dziecięciem będąc, a potem coś mi się zrobiło z błędnikiem i już nie mogę się bujać, bo mam chorobę morską... A szkoda, bo to była moja ukochana zabawa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Huśtawka... Wzięłam się i rozmarzyłam...Dziś nawet na taką na łańcuchach nie usiądę, bo zarwać mogę...:)))
    Huśtawka jest super, spódniczka też, a brzusio - najbardziej!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Huśtawka ogrodowa jest chyba obiektem pożądania każdej dziewczynki...też tak miałam i do tej pory o niej marzę...
    Przepaska kwadratowa super...i brzusio też:)
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Och, bardzo Wam dziękuję, Miłe Panie, aż się zarumieniłam czytając, że nawet mój brzusio nie taki najgorszy ;)

    Brahdelt, ale mnie rozsmieszyłaś :D (z casto, nie chorobą morską)

    Na szczęście huśtawka ogrodowa lekko buja; jak wsiadam na taką normalną, to też mam motylki w brzuchu, co wcele nie jest miłe. A jako dziecko mogłam huśtać się pod niebo, i na karuzeli po kilka razy pod rząd latać... widać, że niektóre przyjemności TYLKO dla dzieci są :)

    Tkaitka - nasza przeżyła już oblężenie kilku skaczących dzieciaków, więc co tam jedna dorosła osoba! :)

    Anno - za rok! dopiero...! ;)

    Kacha - spełnienia marzenia życzę!

    OdpowiedzUsuń
  6. Też się przymierzamy do tej huśtawki już któryś rok z rzędu. A brzusio mam świetny, śmiało możesz pokazywać. Takie mini pareo fajnie sie sprawdza na plazy, jest wygodniejsze niż długie i nikt takiego na pewno nie ma. Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ty masz świetny brzusio... Ja zwykle za szybko chciałam napisać.

    OdpowiedzUsuń
  8. edi-bk - masz rację, u nikogo na plaży takiego nie widziałam, a długie "normalne" pareo też posiadam i noszę jako sukienkę :) Huśtawkę polecam; zupełnie nie rozumiem, dlaczego nie kupiliśmy jej wcześniej! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń