sobota, 6 sierpnia 2011

Koszyczek


O tym, że talent krawiecki to mam raczej wątpliwy, już kiedyś pisałam. Mimo to ciągnie mnie do szycia i jakoś tak wychodzi, że najbardziej latem to się zdarza :)
Kilka poduch powstało niedawno, tym razem naszło mnie na "koszyk".


Materiał kupiłam dawno temu z myślą uszycia sukienki dla Emilki, nawet powstała i co ciekawe - dziecię w niej chodziło, ale nie mam pojęcia gdzie teraz jest. Dużo kupiłam i teraz wykorzystuję co zostało :)

"Koronkę" (nazwijmy to tak umownie) machnęłam szydełkiem. Jak już ją w dużej części przyszyłam, to uświadomiłam sobie, że po drugiej stronie długości też miały być "muszelki"!  Zaćma totalna...


Koszyczek jest usztywniony. Do boków wykorzystałam kanwę do haftu xxx, taką z dużymi oczkami (kupiłam kiedyś, bo chciałam coś wykrzyżykować, ale mnie nie wciągnęło). Jednak jest dość miękka i cała rzecz kiepsko trzyma formę. Dno usztywniłam "gumową" matą - podkładką na pralkę, z Lidla :D


Ogólnie jest to cholernie słodki przedmiot, aż mdli od tej różowej słodkości, więc dla wyrównania smaków - bułeczki cebulowo - czosnkowe (przerobiłam nieco ten przepis).
Mogły się bardziej przypiec ale i tak były pyszne (no właśnie - były...)