...bo znów czarne...
...bo znów sonata...
Sonata częściowo była pod ręką i z tego "częściowo" wyszedł feler - dokupiłam (w tym samym sklepie co poprzednie motki), jednak okazało się, że w innym odcieniu. Robiłam wieczorami i różnicę odkryłam dopiero na sobie, w świetle dziennym... Czyli jeden rękaw i kawałek kadłuba są mniej czarne :/
Rękawy w ogóle nieco dzikie mi wyszły - miały być szersze na dole, węższe na górze, ale mając to na sobie kilka minut czułam się dobrze. Czy jest noszalne na dłuższą metę ocenię, jak zrobi się chłodniej ;)
A jaka nudna robota była! Dziergałam od dołu, w kółko (same prawe...), szycie odpadło. W zasadzie od niedawna robię w okrążeniach i zastanawiam się dlaczego wcześniej tak nie robiłam??? Jeszcze muszę spróbować od góry na okrągło, skoro to takie wygodne ;)
Mnie tam wcale nie zanudzasz :D Częsciej przerabiam od góry i też sie zastanawiałam dlaczego wcześniej nic o tym nie wiedziałam. Lubię ten sposób dłubania ale nie wiem dlaczego wydaje mi się, że nie idzie tak szybko jak w częściach... Może to kwestia wprawy a może tylko złudzenia, bo przecież zszywanie pochłania dużą część czasu spędzoną nad robótką.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i również życzę udanej soboty :D
No właśnie z tymi odcieniami sonaty, myślałam, że mam czarna, a po praniu wyszła taka, hmm...grafitowa? Dziergania na okrągło uskuteczniam na...okrągło teraz, ale od góry, bo nie wiem na ile mi włóczki starczy, to takie wygodne!
OdpowiedzUsuńsliczny sweterek,i czrny moze byc do wszystkiego:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Sprężyno - nie zawiodę Cię, jeszcze przynudzę ;)
OdpowiedzUsuńMi też się wydaje, że na okrągło robi się wolniej, ale to pewnie przez większą liczbę oczek na drucie; w efekcie robotę kończy się szybciej, albo tak samo.
A sobota była... intensywna ;)
CU@5 - tej wygody muszę zaznać :) A czarna sonata w ogóle nie jest czarna (tak solidnie), na tle innych czerni wypada dość blado.
Daria - witam i dziękuję!
pofarbuj - z bawełną ryzyko sfilcowania odpada, z czarnego na czarne chwyci bankowo i nawet jeśli nie wyjdzie super idealnie to jest spora szansa, że różnica kolorów się zniweluje.
OdpowiedzUsuńo tak - całościowe drutowanie jest superwygodne i supernudne. dlatego wymyślam sobie urozmaicenia: warkocze, skosy.. eliminuję nudę, wygoda zostaje
a sweterek super - czy ja aby takiego czegoś nie potrzebuję też? hmmm...
A gdzież tam nudna jesteś z takimi fajnymi bluzeczkami :) Ja bym jeszcze chciała wiedzieć, jaki kolor ma spódniczka, którą masz na sobie na tych fotkach. Lubię takie fasony za kolanko - niby skromne, a efektowne.
OdpowiedzUsuńizuss - witam krajankę! Taki to zawsze się przyda :) Myślałam o farbowaniu, ale zupełnie nie mam wiedzy na temat, trzeba będzie poszperać...
OdpowiedzUsuńRacja, że nawet najmniejszy bajerek urozmaici taką nudę, ale jak chce się mieć gładko - trzeba przecierpieć ;)
Zulko - zdjęciami dużo nie nakłamałam, spódniczka jest biało-czarna, tylko w środku "listków" ma (trudne do określenia; żółtawe..?) ledwo widoczne reflesy. Jedna z ulubionych :)
Dziękuję za uznanie!