Hałaśliwe kurorty z masą ludzi, plażą, do której trzeba iść kilometrami, a której i tak nie widać zza tłumu - to nie dla mnie.
W Kuźnicy jest spokój, wąskie uliczki wijące się między starymi chatkami rybackimi, piękna plaża z delikatnym piaskiem, las, droga rowerowa nad Zatoką, pociąg który widać z brzegu...
Jak wygląda morze, każdy wie, więc kilka zdjęć Kuźnicy teraz nastąpi.
Zrobiłam tylko dwie, zupełnie nie morskie, fotki stojąc na balkoniku przy pokoju:
Spędziliśmy tam tylko sobotę; w planach była jeszcze niedziela, ale niedzielne powroty z Helu nie należą do łatwych i przyjemnych... Za to Emilka z moją mamą "wakacjują" i w piątek znów powinniśmy pojawić się tam w celu "odebrania towaru" ;)
PS A u Zulki są leśne cukierki!! :)
Bardzo ciekawe zdjęcia. A to na ostatniej archiwalnej fotce to co to jest? Przypomina mi suszącą się przędzę...
OdpowiedzUsuńno prawie, to suszące się sieci rybackie :)
OdpowiedzUsuń