Drugi prototyp też na szyję. Spotkał się z żelazkiem, więc prezentuję.
Tym razem chciałam pobawić się z wzorem.
Podstawą była TA chusta; moja jest odległa od oryginału mniej - więcej jak ekranizacja "Solarisa" od powieści Lema, ale z założenia chciałam zrobić coś na motywach, na próbę.
Zużyłam 3 motki akrylu "etamin"; kupiłam akryl, żeby w razie porażki dużo nie stracić... Ale, wyobraźcie sobie, że jestem zadowolona! :)
Jest leciutka i chłodna, taki rodzaj apaszki.
Świetna chusta! Może też podobną popełnię.
OdpowiedzUsuńI chyba też z akrylu, bo akryle lubią ażury.
Pozdrawiam
Fajna ta Twoja chusta na motywach ") Ja też ostatnio polubiłam piwonie, przepięknie pachną i równie piękne, tak niespodziankowo się rozwijają.
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci w tej chuście:)
OdpowiedzUsuńPiwoni zazdraszczam strasznie tutaj pewnie zakwitną na jesieni...
Chusta bossska! nawet domyslilam sie do ktorej jest podobna :) Musze tylko poprawic, ze probki cienizn to mialam Zefira a nie Dlg. Piwonie tez bardzo lubie, w "moim" parku rosna takie poltorametrowe :)
OdpowiedzUsuńpiekna chusta i kolorek wspanialy taki do wszystkiego:)
OdpowiedzUsuń