niedziela, 27 marca 2011

Jak Agata tnie swetry

Żeby nie było, że taka mądra jestem i sama na to wpadłam: sposób pochodzi z tej książki (fot. niżej). Moja ulubiona druciarska książeczka, pełna mądrości, kupiona wieki temu, absolutnie "niepożyczalna", gdyż ciągle do niej zaglądam :)


A teraz cięcie. Próbki nie blokowałam, mam nadzieję, że widać, co trzeba.

Na początku rzędu ucinamy nitkę:


Naciągmy tę nitkę, marszcząc równomiernie dzianinę aż do drugiego końca rzędu:


Wtedy widać, która nitka została ucięta - jest "sztywna", naciągnięta. Ucinamy ją na drugim końcu rzędu. Ja to robię na lewej stronie - wg mnie nitka jest bardziej widoczna.


Uciętą nitkę wyjmujemy (trzeba pociągnąć za ten "ogonek" powstały przy marszczeniu) - i mamy dwa kawałki dzianiny z otwartmi oczkami :)


Wiele razy modyfikowałam swetry w ten sposób - skracałam, przedłużałam, bez konieczności prucia całości. Można tę metodę stosować nie tylko do gładkich splotów - we wzorach też się sprawdza. Jest szybka i łatwa ;)

17 komentarzy:

  1. Wiedziałam, że tak można, ale nigdy nie stosowałam. Jeśli zrobi mi się coś kiedyś za krótkie - odważę się :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A jeśli wyprujemy nitkę w rzędzie ściegu francuskiego, nie trzeba robić zakończenia " w odwrotnym kierunku". Oczka układają się w pętelki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bym się bała, nie lubię 'łapać' żywych oczek. Wolę je mieć na żyłce czy nitce pomocniszej i dopiero wtedy ciąć (czy też wyciągać nitkę).

    OdpowiedzUsuń
  4. Gocha - życzę samych udanych wytworów, ale jakby co - to działa ;)

    ulach4 - przyznaję, że nie skumałam :( ale wydłużałam w ten sposób sweter z warkoczem, gdzie był ścieg i prawy i lewy i nie widać miejsca "cięcia".

    Gosiu - łapałam już tak ażury i poszło bez problemów; jeśli jakieś oczko "spadło" nabrałam szydełkiem. Po prostu - jak komu wygodnie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny sposób kryzysowy, muszę sobie gdzieś zapisać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja poznałm tę metodę jak miałam gdzieś 13, 14 lat, wieki temu znaczy się :) Sweter mi się okrutnie wyciągnął i dziergająca mama mojej koleżanki zdradziła mi ten sprytny sposób. Też "ratował mi życie" nie jeden raz :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki Agato, że pokazałaś tak przystępnie, jak to się robi. Przy mojej niewielkiej umiejętności robienia na drutach pomoc nieoceniona. Pozdrawiam ciepło:)

    OdpowiedzUsuń
  8. o nie, ja sie do takich operacji nie nadaje, mimo ze krew sie nie leje ;o)

    OdpowiedzUsuń
  9. A ja linkuję ten wpis do mojego "Narzędziownika" - oszczędzi mi i nerwów, i pracy pewnie niejeden raz - dziękuję pięknie, że go pokazałaś!:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze w ten sposób nie ratowałam sweterków, ale może kiedyś się przyda. Mam też tę książkę i bardzo często z rad w niej zawartych korzystam. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. A tą metodę to znam. Zazwyczaj skracam rękawy, które mi się wyciągają za bardzo. Fakt, łatwa, prosta, skuteczna!

    OdpowiedzUsuń
  12. ooo... mistrzowski tutek :) Nie stosowałam, chociaż to faktycznie, bardzo logiczne jest- dziękuję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. fajna metoda, skorzystam na pewno przy najbliższej okazji

    pozdr
    kret708

    OdpowiedzUsuń
  14. wow,sweterek sliczny po ciachaniu ,ale jestes dzielna :)kurcze metoda super z tym ciachaniem nitki musze pewnie zrobic experymenta ;)pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Świetny sposób. Kurcze jakie to proste a bym na to nie wpadła. Fajnie,że się dzielisz swoją wiedzą

    OdpowiedzUsuń
  16. ingwen - na wszeki wypadek - warto :)

    Rene - ja byłam od Ciebie jakieś 10 lat starsza, jak doznałam tego "objawienia" ;)

    maris - cieszę się, że to co pokazałam jest zrozumiałe :)

    Kasia - spróbuj choć raz, tak "dla sportu" zobaczysz jakie to proste! opatrunki zbędne ;)

    Dorota - proszę bardzo, ale i tak życzę, żeby za często nie był potrzebny :)

    Małgosiu - ta książka to skarb dla mnie!

    eve-jank - jak to dobrze, że ktoś na takie proste rozwiązania wpada! ;) Zaznaczam jednak, że to nie jest mój pomysł!

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialne! Jak już wreszcie odważę się na sweter, to będzie jedna z moich karetek ratunkowych :)

    OdpowiedzUsuń