Kolejny niebieski sweterek dla Emilki.
Baaardzo kombinowany. 3 adriafilowe wełniane motki (globe uni, birba, stella alpina) w różnych odcieniach niebieskości - co rządek zmiana nitki; granatowa, eee, to taka jedna, potrzebowałam na szybko, więc kupiłam pierwsze lepsze... ;)
Miałam nadzieję, że granatowej jeden motek wystarczy - i wystarczył, ale przy rękawach jeszcze bardziej musiałam kombinować, co widać, a pruć i wymyślać jeszcze bardziej już mi się nie chciało.
Dziecię fotografowane podczas ujeżdżania konia na kompie.
Niebieskości ciąg dalszy - prototypowe jajo:
kielonek dostałam w prezencie |
Okazało się, że potrafię jednak robić wydmuszki - dotąd żyłam w przekonaniu, że to strasznie trudna sprawa :)
Kolor jaja bezmyślny - taka resztka wpadła mi pierwsza w ręce. Zrobiłam łańcuszek szydełkiem i potem przykleiłam na jajco. Krzywo, ale to w końcu pierwsze :) Będą następne, chciałabym zrobić stado jajcowych owiec ;)
pozdrawiam :)
Sweterek bardzo fajny,jajco również!Pozdrawiam:-)
OdpowiedzUsuńHa, ale ładne wyszło, jak z najdroższej cieniowanej nici!!!!
OdpowiedzUsuńA jaj to ja w tym roku nie będę robić, tylko w cebuli ugotuję.
Kombinowane projekty często dają spektakularne efekty!
OdpowiedzUsuńŻe też Ci się chciało tak to jajko oklejać, myślałam, że całość zrobiłaś na szydełku. ~^^~
Bardzo fajnie pokombinowany sweterek :)
OdpowiedzUsuńSweterek super, dziecię przypomina mi mojego brata,który z podobnym upodobaniem zajmuje komputer ;) tylko nie ma takiego fajnego niebieskiego ciuszka
OdpowiedzUsuńAnka - dzięki :)
OdpowiedzUsuńKankanka - jak sie nauczyłam wydmuszek, to chyba właśnie się zajajczę ;)
Joanno - całego na szydełku jeszcze nie umiem :P a to klejenie wcale nie jest upierdliwe!
Gocha - dzięki :)
Kacha - wredna matka jestem, dziecko do kompa siada, a ja czas mierzę i dogrywek nie ma :P
Fajny pomysł z tym jajkiem i bardzo prosty.
OdpowiedzUsuńSweterek super wykombinowany,mocno się przy nim napracowałaś:)
Pozdrawiam.
jak ja lubię takie kombinatorstwo! :) Twoje dziewczę jeszcze bardziej płowe niż moje i w tych niebieskościach jeszcze fajniej wygląda :)
OdpowiedzUsuńAAAAA.... czyli
OdpowiedzUsuńaaaaależ to twoje Dziecię (większe) ma niebieskie oczyska!
aaaale Cię długo nie było. już się bałam, że wzięłaś i znikłaś
aaabsolutnie mnie zaskoczyłaś jajem. choć i szydełkowe (ravelry) i oklejane (kropki) nie są mi obce :) cool pomysł
aaaa..... a co by tu jeszcze? a, o sweterku. fajne jest w dzieciowych to, że można kombinować bardziej, bo wszystko (prawie) przejdzie, nie? Olg niebieskich nie chce, domaga się różu, ku rozpaczy matki ;)
Ogrodniczko - pomysł z jednej pisankowej książeczki, zmodyfikowany jeno - tam obklejano bibułą, sznurkami, muliną...
OdpowiedzUsuńMasz rację, ze sweterkiem wcale tak lekko nie było, zwłaszcza jak plątały mi się nitki w okrążeniach :)
Ann - ja też lubię, czasem ;) niebieski do niej pasuje, chyba przez oczy :)
Iza - długo?? no co Ty; tak jakoś wyszło ;)
jajco to przekombinowany pomysł z książki pełnej pisanek :)
Racja, że wszystko przejdzie :D Emila jest zawsze zachwycona, nawet jesli twór nie jest różowy :D I nie marudzi na jakość włóczki, byleby nie gryzła :)
Sweterk super, jajo extra, ale to i tak nic w obliczu śliczności w postaci Twojej Latorośli!!! :)))
OdpowiedzUsuńAleż sesja!
OdpowiedzUsuńSweterek słodki i jaco też :)
Rene - wszystko własnej roboty ;)
OdpowiedzUsuńFanaberio - dziękuję :)
Przeczytalam komentarz na blogu. Czekam grzecznie! :)
OdpowiedzUsuńP.S. Dzis znow troche pokrecilam, nitka wyszla juz nieco (hmmm 30%) rowniejsza. Ale do Ciebie mi daleko.
Ale ślicznie córci w tych odcieniach niebieskiego! Fajnie podkreśla kolor jej oczu :D
OdpowiedzUsuńJajco też super!
A taką wydmuszkę jakoś się konserwuje, czy tylko "wywala" zawartość? ;)
Gosiu - chyba się odkorkowało! niebawem napiszę :)
OdpowiedzUsuńBean - zgadzam się ;)
wyczytałam w mądrej książce, że po wydmuchaniu zawartości trzeba jajco wodą przepłukać (nalać wody, zatkać otworki i potrząsnąć, wydmuchać wodę) i tyle!
Dzięki :))) to idę dmuchać...
OdpowiedzUsuń