Coś dziwnie u mnie ostatnio: albo szaro, albo różowo. Nie ukrywam, że tym różem już... wiadomocorobię, na dzieciach trawię, na sobie już nie.
Z 7 moteczków dropsowego muskata (bawełna 100%) na drutach 3,5mm zrobiłam prostą bluzeczkę, wykończyłam szydełkiem - niech już coś ma, skoro taka prosta ;)
I wcale się w niej nie czuję. To przez kolor - ładny różowy, jasny, delikatny, ale to nie TEN odcień.
Albo ją sprzedam (ktoś chętny?), albo będę nosić bez przekonania. I już ;)
pozdrawiam :)
Szczerze? Bluzeczka b. ładna, ale róż nie jest Twoim kolorem. Moim niestety też nie, bo podobno wygląda się w nim na wypoczętą, a ja jakbym ciężko chora była.
OdpowiedzUsuńNo też właśnie... taki udzierg trochę bez sensu... gdyby to było czarne... ;)
OdpowiedzUsuńCzarne i szare jest zawsze dobre!
UsuńMoże musisz ją trochę pooswajać? Bo na lato w sam raz! *^o^*
OdpowiedzUsuńNiby tak, bawełna i w ogóle... tylko kolor mi nie leży. Ale się nie zmarnuje ;)
UsuńJak sie troszeczke opalisz i buzka nabierze innego kolorku, to i bluzeczka bedzie sie piekniej prezentowac. Ten kolor wymaga opalenizny. Bardzo ladnie wykonanana.
UsuńA poza tym to pos spod ubralabym jasny biustonosz. Czarny przeswituje i niekorzystnie powieksza biust. Pozdrawiam anja
UsuńAnonimie - w polubieniu koloru chyba nawet opalenizna mi nie pomoże... ;)
Usuńanja - w sumie racja! ale białych nie lubię :P a bluzeczkę chyba jednak przerobię na sweterek dla Córci.
Hm, wydaje mi sie, ze kolor nie jest taki nietwarzowy, jak sądzisz, mnie sie w nim podobasz. Fason troszkę jest.... poszerzajacy. Może jest trochę za daleko od talii i ciut za krótko. Jeśli jednak kolor nie daje Ci spokoju, zawsze możesz bluzkę przefarbować.
OdpowiedzUsuńKolor ładny jest, ale ja się w nim nie czuję. Farbować nie chcę, raczej przerobię na coś dla dziecka :)
UsuńNo przecież, że ten róż ma za mało szarego w sobie, prawda? Za mną chodzi taki pudrowy, ciekawam, czy utrafię cokolwiek w pasmanterii, co będzie takie, jak w mojej głowie :))
OdpowiedzUsuńno, dobrze to ujęłaś :D
UsuńSą ładne pudrowe róże, ale jak zamawiałam, to akurat tego ładniejszego nie było.
Piękna bluzeczka,ale chyba masz rację,ze nie dla Ciebie.Wyglądasz nieco blado,lepiej Ci w ciemniejszych kolorach.Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńDziękuję! lepiej mi, bo w ciemnym się czuję ;)
UsuńBardzo fajnie wykończyłaś tego zwyklaka, najbardziej lubię Cię w wyrazistych kolorach, woda w bajorze - to było to !
OdpowiedzUsuńwykończenie pójdzie się ... , bo chyba ją spruję i zrobię sweterek dla Mniejszej. Jak znajdę czas. A wodę w bajorze bardzo lubię :D
Usuńkurcze bluzeczka fajna tylko ten kolorok taki dziewczecy ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie magnolia;)
ha, właśnie! już planuję przerobić bluzeczkę na coś Córci :)
UsuńJakie masz miny odpowiednie do koloru bluzki :D.
OdpowiedzUsuńZawsze możesz czarną marynarką ten róż oswoić ;).
:D
UsuńTy wiesz, że jak było chłodniej i miałam na wierzchu czarną "katankę", to mnie aż tak nie wkurzał ten kolor...
Nie fisiuj wygdasz świetnie.
OdpowiedzUsuńTo jest po prostu TWÓJ kolor.
I daleko mu do różu jaki mam na przeciwdeszczowej kurteczce...
Pozdrawiam Lacrima
Hej, Marzena, rozbawiłaś mnie :D ja wiem, że to jest TWÓJ kolor i dlatego Ci się podoba ;) On jest ładny, co przyznaję, tylko osobiście się w nim nie czuję. Dziękuję! :)
UsuńPoważnie? Będziesz przerabiać? Jeśli masz do tego cierpliwość i Cię to nie frustruje... Ja bym przefarbowała jeśli już, ale to ja :) Fason generalnie bardzo fajny i dobrze Ci w nim, kolor też nie jakiś żarówniasty, tylko spokojniejszy, ale rozumiem doskonale, że w kolorze trzeba się czuć i nie ma na to rady. Może jednak sprzedaj zamiast przerabiać? Szkoda mi po prostu tej ślicznej bluzeczki...
OdpowiedzUsuńWiesz, jeśli znalazłaby się chętna, to ja bardzo chętnie ją sprzedam. Z przerabianiem jest tak, że rzecz musi swoje odleżeć i potem już mi to "bólu" nie sprawia, więc na razie właśnie jest ten czas - bluzeczka leży i czeka: albo się przekonam (w co wątpię), albo się sprzeda (w co też wątpię), albo w końcu doczeka się przepoczwarzenia w dziecięcy sweterek (w to wątpię najmniej) :)
UsuńOtoz to! Czytam i czytam te kokentarze i dopiero ostatni o farbowaniu. Jest to dobra opcja, bo bluzeczka bardzo ladnie lezy. Jesli zle czujesz sie w tym rozu, jest na tyle jasny ze masz duze pole wyboru :-)
OdpowiedzUsuńa niee, bo wcześniej Babaruda wspomniała o farbowaniu :)
UsuńTa opcja mi nie pasi, prędzej (jak pisałam wyżej) bluzka po odleżeniu bezczynnie swego czasu zostanie przerobiona.
Ściskam! :)
Różowy ładnie z popielatym się komponuje ;)
OdpowiedzUsuńJa też ciągle poszukuję TEGO właściwego odcienia. Nawet złowiłam kilka i jestem na "różowej fali".
Szkoda pruć. Ładna bluzeczka. A gdybyś tak z włóczki popielatej (bo na pewno masz!) dorobiła szydełkiem drugi rządek, taki spod spodu różowego wychodzący, przy wszystkich szydełkowych wykończeniach, albo tylko na górze i na dole? Albo kwiatuszki? Uruchom wyobraźnię i nie pruj.
Aaa, ciekawy pomysł, dziękuję :)
UsuńTeż myślę, że różowemu dobrze z szarym :)
Różowe? U Ciebie? Tego się nie spodziewałam :D
OdpowiedzUsuńAle śliczna bluzeczka jest :) Lubię ogromnie takie proste :)
A kolor... nie jest taki zły :)
Ach, Kasia, to był taki nie do końca przemyślany zakup, ale nie zmarnuje się ;)
Usuńdzięki ;)
Ale muskat jest boski musisz przyznać?
OdpowiedzUsuńNa temat kolorów się nie wypowiadam, jak się nie czujesz to zamotaj sobie coś pod szyją - choćby szarego właśnie.
Marianka przeżywa teraz fascynację połączoną z obsesją. Nie założy nic co nie jest różowe. Postanowiłam nie walczyć.
Pozdrawiam, B.
Fajny, owszem, tylko pamiętam, że na szydełku mnie wkurzał :P
UsuńJak jest ciepło, to nie ma opcji, żeby coś pod szyją motać! za to "na chłodno" założyłam czarną kurteczkę i wtedy mi ten kolor na nerwach nie grał.
Ja już też nie walczę. Po Starszej wiem, że to mija :D
a może będzie dobra narzutka do sukienki??????? może jakieś pięknej ciulowej?????? byłby to strój prawdziwej dzidzi piernik 😃
OdpowiedzUsuń