poniedziałek, 6 grudnia 2010

O tym i owym

W sobotę wybrałam się na Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych.
Polazłam tam niezbyt przytomna i niedowidząca z powodu jakiegoś drobnoustroju, który po rodzinie krąży i w oczy włazi.
A tam...
AAAAAAAAAAAAAAAA!!!!!
Mnóstwo cudnych rzeczy!! (to taki banał...) Niby byłam przygotowana psychicznie, jednak czasem trudno ogarnąć mi jeden sklepik z "hendmejd" a co dopiero taką ilość...
Chęć posiadania wypalała od środka, zawartość portfela topniała jakoś dziwnie szybko, a wiara we własne możliwości - i tak dość nikła - ulotniła się na amen. Ale cudownie popatrzeć, jak ludzie wychodzą poza schematy i tworzą piękne, niecodzienne przedmioty.
Na Festiwalu poznałam osobiście Karolinę i Kasię. Z Karoliną wiąże się pewna historyjka.
Otóż, wakacjując lat temu kilka w ulubionym miejscu nad morzem wybraliśmy się na wycieczkę do Gdańska. Zaniosło nas tam w różne kąty i naturalnie na kawkę. Kawki i tego co było do kawki nie pamiętam, za to stoliki w kafejce... Ach! jak pięknie malowane! Robiłam zdjęcia komórką (aparat "się zatkał") tak mnie zachwyciły.
Jakiś czas temu latając po blogach zobaczyłam na zdjęciu profilowym motyw ze stolika! Wyobrażacie sobie mój szok?
To blog Karoliny, autorki stolikowych malowideł :)  Jeden z tych blogów, które przeglądam ciągle, bo Karolina urzeka mnie pracami i zdjęciami. Bardzo się cieszę, że miałam okazję zamienić z nią kilka słów i kupić coś z jej cudeniek :)
Z Festiwalu wyszłam jeszcze bardziej zakręcona. Miałam ochotę iść w niedzielę jeszcze raz, ale warunki domowo - dzieciowe nie pozwoliły.

Było o tym, to teraz o owym.
Skończyłam wreszcie mój szal z dlg, zaczęty chyba w maju (albo w kwietniu?). Długie tygodnie leżał i się kurzył, w końcu się doczekał.


 Stwierdziłam, że białego nie potrzebuję, więc zaraz po zdjęciu z drutów poszedł do gara. I mam mój ulubiony czarny :D Nie wiem, czy to kolorowanie zaliczyć do udanych - kolor, owszem, czarny od początku do końca, ale woda po farbowaniu po milionie płukań wcale nie chciała być czysta.

Przy blokowaniu szlag mnie trafił totalny. Za mała chata, a biegające dzieci sprawy nie ułatwiają, więc szal na razie wygląda "tak sobie". Obecne wymiary to 64cm x 195cm. Muszę się wprosić z tą gimnastyką na dywan do Rodzicielki.

I o jeszcze jednym owym. Nowej, podwójnej niteczki ukręciłam ponad 400m, a więcej o niej napisałam tutaj.


Pozdrawiam mikołajkowo!

9 komentarzy:

  1. Z tym farbowaniem to tak dziwnie - moje jedyne pewne to takie parowane w garzo PO ufarbowaniu. To się sprawdziło. A te same farby w mikrofali raz wyszły, raz - nie. Czyli 50 % szans :)
    Szal wygląda niezwykle elegancko. I faktycznie lepiej mu w czerni. A o tych czerwonych kłębuszkach nic nie napiszę, bo zazdrość może mi zmylić oko do patrzenia i rękę do pisania... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. zachwycający szal, podziwiam drutowe czarodziejki

    OdpowiedzUsuń
  3. Agatko, bardzo apetyczna ta Twoja wełenka, bardzo :) Pozdrawiam, Ela.

    OdpowiedzUsuń
  4. czerwone coś w kieliszku cudne... szal domaga się jedynie ochów i achów :)
    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  5. sliczny szal w czerni i to z DLG podziwiam za wytrwalosc do takiej cienizny bo efekt oszalamiajacy a czerwien w kieliszku ciekawa oj ciekawa ? ciekawe co z tego powstanie pzdrawiam magda;)

    OdpowiedzUsuń
  6. ann - no widzisz, masz już swojego pewniaka do farbowania, ale i ja swojego wypracuję ;) a jak tam kołowrotek?

    ambiguity, Elu - bardzo Wam dziękuję :)

    Kacha - dzięki :* A szal domaga się jeszcze porządnego blokowania i jakiejś okazji do założenia ;)

    Magnolio - widzisz, jaka wytrwałość! kilka miesięcy, z doskoku :) Na co przerobię czerwone sama jeszcze nie wiem :/

    OdpowiedzUsuń
  7. :D bardzo mi miło że do nas zajrzałaś i miałam okazję Cię poznać.

    ażurowy szalik jest niesamowity - zrobienie takiego jest w moim odczuciu sztuczką magiczną!

    a zieleń Twojego szalika (tego który na sobie miałaś nas odwiedzając) ciągle mnie przyprawia o zazdrość. bo chciałabym tak ładną zieleń w farbowaniu uzyskać. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. dziękuję, Karolciu :)
    To moje zielone to dzieło raczej przypadku niż zamierzone, zwyczajnie "tak wyszło" za pomocą połowy tytki kakadu "ciemna (!) zieleń" ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czarny to trudny w farbowaniu kolor.
    W moim wypadku sprawdza się tylko profesjonalna farba,zrobiona i wykorzystana od razu, tego samego dnia.
    Jeśli będziesz blokowała szal raz jeszcze,wypłucz go w occie.Motyw i wykonanie - jak zawsze rewelacyjne!

    A czerwone tylko pić :)

    OdpowiedzUsuń