czy to na pewno pisze się razem...?
Dziś mi ten temat pasuje - Miłołaje chodzą, paczki zostawiają, chata jeszcze pachnie wczorajszym pierniczeniam, śnieg sypie, świeczki palą się na okrągło...
Lampiony to słoiki pomalowane srebrną farbą w sprayu. Gwiazdki wycięte z taśmy dwustronnej (bo malarskiej nie mogłam znaleźć, a byłaby lepsza) - odklejone po malowaniu - trochę zabawy z tym było.
Fajne cienie rzucają wieczorem na ściany, ale muszą stać wysoko, bo jak widać na powyższym zdjęciu - są niedokładności (specyfika zdjęcia - na żywo aż tak źle nie wyglądają!). Przydałaby się druga warstwa farby, ale jednak grudzień to zimny miesiąc i już mi się nie chciało ze słoikami latać po dworze...
I już mam choinkę ;)
Pomysł widziałam gdzieś w sieci. Ale jest klimatycznie z taką choinką ;)
Przy montażu oczywiście popisałam się inteligencją: wygrzebałam i rozplątałam odpowiedniej długości lampki i coś mi mówiło: sprawdź, czy działają. A do drugiego ucha: eee, na pewno, jakby nie działały, to już by ich tu nie było przecież. Powiesiłam ponaciągałam, przymocowałam, wtyczka-gniazdko... i dupa. Blackout. Szlag by to...
Rozpoczęłam demontaż a one się opamiętały i zaświeciły :)
W większości... ;)
I jeszcze na grudzień coś dla dzieciarni. Pomysł od Green Canoe - "pochwalny" kalendarz adwentowy.
W moim przypadku razy dwa - dla Łuśki i Emilki. Oj, było roboty trochę...
Sprawa polega na tym, że na każdy dzień Osóbki mają karteczkę z jakąś pochwałą, komplementem, czymś miłym. Pomysł uważam za genialny, bo chwalić dzieci należy ;)
Do tego dowieszam co dzień (tzn. co wieczór, na następny dzień) mini paczuszkę z czymś - cukierkiem, albo "pierdółką" świąteczną.
Jak widać, kalendarze wiszą na lnianym sznurku (nad łóżkami), więc takie gwiazdkowe "dyndadełka" są mile widziane - po zdjęciu liściku zajmą puste miejsce.
Na następny rok sama Emilka podpowiedziała mi, co może być w takim kalendarzu: jakieś zagadki, zadania, polecenia do wykonania... też świetny pomysł :)
Mam zamiar jeszcze powyjmować badylowe i "śmieciowe" gwiazdki z zeszłego roku, czyli znów będzie dość surowo, ale ta surowość bardzo przypadła mi do gustu :)
...i jeszcze zajawka następnego wpisu...
Życzę Wam na dziś choć uśmiechu od Świętego M. ;)
Ozdoby rewelacyjne. Kilka dni temu szukaliśmy w plazie złotej farby do stroika, patrzyli jak na kosmitów :)
OdpowiedzUsuńProszę więcej zajawki :)
a dziękuję :)
Usuńa po farby to do castoramy, a nie plazy! :)
O czyli już oficjalnie Las Christmas puszczasz co wieczór? Ja znalazłam wczoraj coś gorszego- połączenie Las Christmas z Gangnam Style, to dopiero zło wcielone. A tak na poważnie to kalendarz bardzo mi się podoba, a choinkę chyba powtórzę u siebie, bo żywa się zwyczajnie nie zmieści- jedyny wolny kąt zajmuje obecnie Klusełka. Dla takich dekoracji warto polubić święta :)))
OdpowiedzUsuńo, jakie ma śliczne imię! :)
UsuńW sumie, to mamy dość duży pokój, ale tak go ostatnio przemeblowaliśmy, że sama nie wiem, gdzie upchniemy iglastą choinkę...
Za uznanie dziękuję, a resztę taktownie przemilczę :P
Co zdjęcie, to okrzyk! :))))) Fajne wszystko, oj fajne.
OdpowiedzUsuńdzięki dzięki :)
UsuńLampioniki genialne!, no wszystko superowe jest :) Ja do dekorowania to mam dwie lewe ręce i zbyt tycie mieszkanko... Co tam, wrzucę chociaż coś ładnego na desktop ;)
OdpowiedzUsuń24 pochwały?! To ja dla samej siebie bym tyle nie wymyśliła :) Super mama się dziewczynkom trafiła!
Z Mikołajkowym pozdrowieniem :*
jak miałam tycie mieszkanko, też dekorowałam, choć osobiście uważam, że średnia w tym temacie jestem... ale dziękuję za uznanie :)
UsuńNooo, jak powiedziałam mężowi o pomyśle, że trzeba wymyślić po 24 pochwały na łebka to zastanowił się chwilę i stwierdził: to nie jest możliwe ;) A jednak się dało z luuuzem ;)
Piękne ozdoby. Ja dostałam wierszyk mikołajkowy od mojej kolezanki :)
OdpowiedzUsuńdziękuję :)
UsuńChoinka jest boska! Ja też kcę taką! I chyba zaraz lampek pójdę szukać. Powiedz jak je umocowałaś?
OdpowiedzUsuńLampiony piękne.
wiem, dlatego ją mam ;)
UsuńSznur lampek na czubku wisi na gwoździku, a ramiona (gałązki?) są naciągnięte i na dole przyklejone taśmą klejącą "niewidką". Można ją (choinkę) jeszcze ozdobić gwiazdami i innymi duperelkami - z tyłu na taśmę i wtedy szur dodatkowo będzie "przytwierdzony" do ściany. Ja ten wariant odpuściłam, ale i tak się trzyma :) jak widać, już prościej się nie da ;)
pracowity ten adwentowy, ale swietny, za pozno pomyslalam/zobaczylam aby tez cos takiego zrobic ;o)
OdpowiedzUsuńKasia, spoko, to za rok ;)
Usuńprzepiękne! Nitki gratulują pomysłowości :)
OdpowiedzUsuńpomysły nie do końca moje, ale dziękuję pięknie ;)
Usuńuwielbiam Cię!! jesteś najlepszą mamą ever! (no, poza moją...)
OdpowiedzUsuńa zrobisz mi też taki kalendarz z pochwałami? :)
choinka przeczad, na taką nawet ja mogę się zgodzić przed wigilią. i może se zrobię?
cóż wyznanie!!!
Usuńjak pokazałam Ł.już oba gotowe "pochwalne" to też zapytał: a dla mnie???
spoko, dla Ciebie łatwo i szybko by mi poszło :P
A choinkę polecam, klimat jest :)