Poduchy są trzy, duże, były w komplecie z kanapą, która się dawno wysłużyła. Uszyłam im (ręką jeszcze) poszewki, nic szczególnego, to materiał aniołkowo - serduszkowy jest uroczy :)
Do zrobienia narzuty natchnęła mnie Rene. Trochę trwało, zanim zdecydowałam się na taką dłubaninę. Na razie jest jedna, na łóżko jednej Córci, powinnam zrobić jeszcze drugą... A ta jedna mogłaby być o rząd kwadratów szersza; spróbuję trochę "naciągnąć" przy praniu. Ma szerokość wyrka i jeśli leży na kołdrze to już tak ładnie nie wygląda...
Wzór z ravelry. Bardzo przyjemna robota! Zachwycona wielością możliwości, jakie ten motyw oferuje wybrałam oczywiście najprostszą ;) przyznam, że jestem bardzo zadowolona :)
Kwadraty łączyłam w czasie dziergania na różne sposoby, co nie zawsze na zdrowie im wyszło - niektóre łączenia są "takie sobie" (czy się tym przejmuję? ani trochę :P )
Włoczka to shetland i shetland 30, dużo zużyłam, ponad 10 motków. Kolory dobierałam pod poduchy :).
Za to ocieplacz na ścianę, czyli domek - a właściwie dwa, każda Córcia ma swój - kolory mają zupełnie od czapy, ale myślę, że w dziecięcym pokoju taki misz-masz jest do przyjęcia ;)
Pomysł na domek zgapiłam od llooki (nie wiem, czy uszyję taki szeregowiec jak llooka ;) ). Łucja w czasie snu tak się wierci, że wali głową w mur ;) więc teraz chociaż wpada na "mur" z materiału i ocieplinki.
Okienka i drzwi to kieszonki na skarby i misie. Kieszonki są podszyte od wewnątrz innym materiałem i podwójnie przeszyte, żeby od razu się nie podarły. Mimo intensywnego używania całość się trzyma, więc chyba solidne domki zbudowałam :P
pozdrawiam!
Wszystko wygląda świetnie, trochę się napracowałaś.
OdpowiedzUsuńnarzuta jest prześliczna i super pomysł z tymi domkami
OdpowiedzUsuńWszystko cudne, bez kitu. Narzuta jest rewelacyjna - teraz ja zostałam natchniona i będę musiała taką zrobić :) Pięknie skomponowałaś ją z poduchami. Domki też podziwiałam u llooki, są świetne i do tego spełniają ważną rolę, czyż nie???
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
świetna narzuta! a domek... rewelacja! też dumam co zrobić zimnej ścianie za łóżkiem córeczki - i... chyba już wiem!!! dzięki! :)
OdpowiedzUsuńTaka pusta ściana przy łózko, to wyzwanie. :) Sama mam u siebie tak i na dodatek z rurką c.o. - szlag. Szkoda, że wyrosłam z domków. :-)))
OdpowiedzUsuńNarzuta, ze hohoh i jakie tam gadanie o kolorach 'od czapy'. Marudzisz kobieto, marudzisz. ;-)
Całość jest rewelacyjna i cudna jako każdy element z osobna. A przy okazji przypomniałaś mi dzieciństwo - na ścianie za fotelem wisiała szyta makatka z kieszonkami na literki...
OdpowiedzUsuńSuper narzuta!
OdpowiedzUsuńmuna - taka "praca" to sama przyjemność :) dziękuję!
OdpowiedzUsuńambiguity - też tak myślę, dlatego odgapiłam ;)
Rene - dzięki! polecam, bardzo przyjemne dziergadło! domki to absolutny hit dla moich dziewczyn, co bardzo mnie cieszy :)
Dziergam Sobie - pomysł nie mój, ale myślę, że można się "częstować" ;)
JotHa - nie marudzę, tylko stwierdzam fakt oczywisty, ale spoko, mnie i tak się podoba ;)
Dla "dużych" też można taki ocieplacz uszyć, Izuss (kropki nad i) kiedyś pokazywała, bardzo fajna rzecz.
Intensywna - dzięki! też kojarzę takie makatki :)
Anka - dzięki!
już pisałam przy akcie tworzenia, że mi się pomysł patchworku dzierganego bardzo podoba. Po wykończeniu podwajam pozytyw w opinii :) A domki pasują do niej - czego Ty się sama czepiasz? :)
OdpowiedzUsuńSuper narzuta :) Najpierw, widząc tylko mały obrazek, myślałam, że jest szyta. Bardzo ładnie dobrałaś kolory.
OdpowiedzUsuńSzyj domki - takich schowków nigdy za wiele :)
Agato, ślicznie dobrałaś kolory włóczki do poszewek poduszkowych. Bardzo to ładnie wygląda. Gratuluje realizacji :-)
OdpowiedzUsuńszacun!
OdpowiedzUsuńi nic więcej nie powiem :)
Cudne te domki, ale kapa powala efektem końcowym, a biorąc pod uwagę poduchy zgrane w kolorach z kapą, no kochana szacun i tyle
OdpowiedzUsuńAgata ale się nakręciłam na te domki! ach, stwierdziłam nawet że materiały wszystkie by się znalazły w kątach szufladowych, tylko czasu jakoś nie znajduję. No to pozachwycam się jeszcze tu u Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńAgatko, pewnie, ze można, ale nie wiem, co z ta rura. Jak ja zamaskować nie kombinując obudowy, etc. Nie znam Izuss, ale chętnie pooglądam. :)
OdpowiedzUsuńIleż to metrów włóczki jest w tej narzucie! Cudowna jest:) nieopatrznie pokazałam ją przyszłemu małżowi i stwierdził "no, i na co czekasz?"
OdpowiedzUsuńPiękna bardzo! ja też taką chcę!!!
OdpowiedzUsuńMyślałam ,że ta narzuta jest uszyta ,a ona wydziergana!!!Rewelacja!!!!Super pomysł!!!
OdpowiedzUsuńNarzuta jest świetna i bardzo mi się podoba! Jak dla mnie pozszywana jest idealnie :). Zastanawiam się ile czasu zabrałoby mi zrobienie czegoś tak dużego, obawiam się jednak, że prędzej brakło by mi cierpliwości :(.
OdpowiedzUsuńPięknie się to wszytko komponuje i bardzo mi sie podoba takie praktyczne funkcjonalne podejście do rzeczy dzierganych i zszywanych. Ja też czasem chwytam za maszynę i staram się aby to co powstaje była właśnie praktyczne.
OdpowiedzUsuń...poza tym super kolory! Pozdrawiam.
ann007 - nie czepiam się ani trochę! ;) dzięki!
OdpowiedzUsuńtheli - starałam się z kolorami; masz rację, chyba naszyję jeszcze, tylko nie wiem kiedy..
Gazela - dziękuję!
Iza - nnno ;)
Alejandra - dzięki wielkie! jak masz materiały, to szyj, stwierdziłam, że prace szyte szybciej się robią niż drutowe :)
JotHa - rurki nie widzę, więc wiele nie poradzę; może ją wykorzystać jakoś, albo zasłonić i też jej zrobić ocieplinkę? nie wierzę, że się nie da, na wszystko jest sposób! pozdrawiam
kachazet - no właśnie, duuuużo :P
no, to na co czekasz? ;)
hand made by pstro - a dziękuję :) to rób, fajna dłubanina! :)
malaala - dziękuję!
Frasia - rabi się naprawdę fajnie, choć w sumie ze trzy tygodnie ją dziergałam, ale z doskoku (dzieciaki, obowiązki, wiadomo...) a po drodze zabrakło mi włóczki co przyczyniło się do takiego czasu. Tylko pod koniec już nudnawo się robiło ;)
ana - mi w sumie takie pomysły w głowie się nie lęgną, ale dobrze, że posiadam choć szczątkowe umiejętności i mogę coś zrobić ;)
dziękuję i pozdrawiam!
ale super i poduchy i domek i narzuta rewelacja;)
OdpowiedzUsuńŚliczne i funkcjonalne te domki... Twoje Księżniczki muszą być zachwycone tak ozdobionymi kącikami do snu :)
OdpowiedzUsuńPięknie to wszystko razem wygląda, naprawdę super, podziwiam :))
OdpowiedzUsuńpodziwiam Cię za nowo ukazany talent do szycia ;)) domek jest super i jaką Julię ma w oknie! narzuta na łóżko jest świetna bardzo fajne kolory wybrałaś, pięknie się wszystko uzupełnia, nic tylko spać i pięknie śnić ;)))
OdpowiedzUsuńMowę mi odjęło... domki to świetny pomysł do pokoiku dziecięcego i fajnie pomyślane są te kieszonki na różne skarby ;)
OdpowiedzUsuńNarzuta - REWELACJA!!!!!!!! Pięknie zgrałaś kolorystykę. Jestem nią oczarowana :)))
chcialabym tak umiec!!!! bardzo fajnie razem wspolgra, buziaki Artystko :o)
OdpowiedzUsuńviolka - radość dzieci bezcenna!
OdpowiedzUsuńAnnasza - dziękuję bardzo :)
nietylkoSZALeństwo - hm, to chyba jednak Romeo ;) dziękuję!
Beatko - dziękuję Ci bardzo! pomysł na domki nie jest mój, ale to naprawdę fajna rzecz :)
Kasia - to próbuj! ja też nie wiedziałam, że umiem, póki się do roboty nie wzięłam ;)
Świetna ta narzuta-ja zabrałam się za wyrabianie resztek,ale kiedy skończe tego nie wie nikt
OdpowiedzUsuńno faktycznie Romeo ;)))))))
OdpowiedzUsuńDoskonałe te prace! Pięknie to razem wygląda!
OdpowiedzUsuńpiękna narzuta!!! i bardzo mi kolory się podobają.
OdpowiedzUsuńPooglądałam sobie wzór tej narzuty i nijak nie umiem wymyślić przejścia od elem. 2 do 3 :D Jeszcze dłuuuuga droga przede mną :(