czwartek, 14 maja 2015
Ach!
Tytuł wpisu bez sensu, choć w sumie sweterek uwielbiam ;)
Ciuszek z gatunku luzaków na maksa. Technicznie to same prostokąty - robiłam go na maszynie dziewiarskiej, totalnie na oko. Powstawał w fazie testowania maszyny - "a ciekawe, co mi wyjdzie z takiej a takiej włóczki.... i jak zrobię w taki a taki sposób..." itp...
Teraz o włóczce: to bawełna, Virginia Aniluxu. Bywam w jednej takiej pasmanterii, która ma całkiem spore zapasy aniluxowych włóczek. Wiem, że są dostępne cudne bawełny innych producentów, ale do tych z Aniluxu mam jakiś sentyment, no i tanio wychodzą, zwłaszcza, jak się chce poeksperymentować ;)
Eksperyment polegał nie tylko na przerobieniu tej bawełny na maszynie. Wcześniej ją pofarbowałam. Kolor wyjściowy to jaśniutki szary. Popaciałam go zielonym i niebieskim barwnikiem w jakiś konkretny sposób, gdyż miałam zamysł, ale że w gorącej wodzie kąpana jestem, to jak tylko włóczka wyschła, wylądowała na igłach. Zdjęć precli nie mam no i jaki to był zamysł już, naturalnie, nie pamiętam. Cóż, za to mam niepowtarzalny ciuszek, bo drugi raz tak samo włóczki nie pofarbuję ;)
Zużyłam trzy motki - po jednym na przód i tył i jeden na pół na rękawy.
Rękawy mają bezsensowną długość, i pewnie w dopasowanym sweterku takie coś by nie przeszło. Jednak w tym luzaku zupełnie mi to nie przeszkadza; szeroki "łódkowy" dekolt powoduje, że sweterek opada tam, gdzie mu wygodnie i wtedy też inaczej układają się rękawki. Jest super ;)
Tę maszynową próbę uważam za bardzo udaną. Nie pokazuję po kolei - bluzki, które powstały wcześniej dalej czekają na foty. Przy tym sweterku już umiałam wyłapywać i naprawiać błędy, więc ich za wiele nie ma ;)
Tym razem zdjęcia robiła Córka Starsza :) podobają mi się! obie miałyśmy fają zabawę :)
Pozdrawiam majowo!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
No i super majowy sweterek Ci wyszedł. Ja też jestem majowa. Pozdrawiam słonecznie i podkarpacko Ewa.
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję :)
Usuńmiłego maja! ;)
Luźne najlepsze! Pięknie ufarbowałaś, kolorystycznie baaardzo mi się podoba:)
OdpowiedzUsuńDekolt łódka to jeden z moich ulubionych - zawsze inaczej się ułoży, jest wygodny, nie dotyka szyi:)
Potwierdzam - próba na maszynie zakończona sukcesem!
och, tak, mam kilka dopasowanych, i lubię je, ale czasem nie mam ochoty ich nosić, wszystko zależy od nastroju ;)
Usuńdziękuję za uznanie :)
Rewelacyjny! I farbowanie i fason i wykonanie... :)))
OdpowiedzUsuńbardzo mi miło :)
UsuńPiękny eksperyment! Szczerze mówiąc, takie rękawki są moimi ulubionymi, gdyż długie notorycznie podwijam (niszcząc tym dzianinę...). A zdjęcia super! Pogratulować Starszej oka! :)
OdpowiedzUsuńno widzisz, ja w sumie bardzo lubię rękawy długaaaśne, jak przeszkadzają, to też podwijam. Tutaj takie po prostu wyszły, same, wiesz ;) sweterek w sumie nie pełni funkcji grzewczej, jak wełniane, więc wszystko pasuje.
Usuńdziękuję za komplementy!
Sweterek - marzenie! Uwielbiam takie, super jak na "dzieło przypadku" :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńbardzo dziękuję!
Usuńpasuje Ci taki luzacki sweterek no i kolorek tez dobrałaś dla Siebie świetny :)
OdpowiedzUsuńlubię takie luzaki ;)
Usuńkolorki - to czysta zabawa :D
Fajny luzak - super ufarbowany - pozdrawiam !
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńBardzo fajny ten sweterek. Nigdy nie próbowałam farbować... chyba za eksperymentuje :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
farbowanie to świetna zabawa, polecam!
Usuńi dziękuję za miłe słowa :)
Tego typu sweterki to i ja bardzo lubię. Fajnie go ufarbowałaś, świetne kolorki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wiosennie Dorota
Doroto, dziękuję! bardzo się cieszę, że się podoba ;)
UsuńNo jak na bezsensowny tytuł i bezsensowne rękawy, to sweter całkiem sensowny. Ogólnie zaje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, B.
no, a ja się tak staram bez wytykania błędów samej samej sobie i marudzenia na siebie, a tu i tak wyciągną ;)
Usuńdzięki, wiem, że jest taki właśnie, uwielbiam go i tak zaje właśnie się w nim czuję.
(i w kilku innych, podobnych... :P )