Trzecie wcielenie Limy Bergere de France.
Najpierw był ten sweter. Trochę ponosiłam, ale coś przestało mi w nim leżeć (o dziwo, Córka Większa ma taki sam, ale granatowy i bardzo go lubi).
Potem zrobiłam sukienkę (dokupując kilka motków), ale ona nie leżała mi wcale; poleżała więc trochę na półce i "się przerobiła" na kolejny sweter. Jak najbardziej noszalny :)))
Zwykły, prosty, luźny. Długi, z tyłem wydłużonym za pomocą rzędów skróconych:
Długie rękawy i dekolt, który leży bądź spada ;)
o rany, jakie ja mam piegowate plecy!!! |
Nie wiem, ile motków tej Limy zużyłam w końcu. Robiłam na drutach 5mm (ściągacze na 4mm lub 3,3mm).
Stał się kolejnym ulubionym spośród wielu ulubionych ;)
kolorowej jesieni!
Super sweterek!
OdpowiedzUsuńdziękuję!
UsuńBardzo ładny sweter. Akurat na zbliżające się chłodne dni.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zdecydowanie :) dzięki!
UsuńBardzo zgrabny. Ładnie się układa ściągacz pod szyją.
OdpowiedzUsuńcieszę się, że się podoba :)
UsuńI to właśnie lubię w dziubaniu, tę możliwość reinkarnacji :-) Włóczka w tej odsłonie bardzo mi się podoba, zresztą i w poprzednim wcieleniu była ok. Sweter idealnie leży na Tobie :-) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńbardzo często z tej możliwości korzystam, ale z reguły rzadko unicestwiam coś od razu, musi swoje odleżeć :)
Usuńdziękuję za miłe słowa!
pozdrawiam :)
Nie na darmo mówi się, ze do trzech razy sztuka ! ;-)
OdpowiedzUsuńha ha ha :)))
UsuńNapisałam komentarz i widzę, że go nie ma :(
OdpowiedzUsuńJeszcze raz więc :)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się, jak to jest z tym pruciem, czy Ty tak spokojnie do tego podchodzisz? Ja mam właśnie swetrową szarość do sprucia, szarości uwielbiam i takie luzaki też :):):) Świetny jest!
jak się wkurzam, to w niczym nie pomaga ;)
Usuńz reguły nie pruję od razu po zrobieniu, nawet jak "nie leży"; po jakimś czasie już "zapominam" o "trudach" dziergania, i prucie idzie psychicznie łatwiej :) tu w ogóle szło łatwo, bo pomysł z detalami miałam w głowie (a i tak zaczynałam trzy razy...) i kieckę prułam równocześnie robiąc sweter - nie bawiłam się w prostowanie wełny. Więc mam luuuuz!
Dziękuję i życzę Ci powodzenia z Twoim szarakiem :)
O takie właśnie lubię! Szeroki, mięciutki i... szary!
OdpowiedzUsuń:))))
UsuńPiękny jest! Intryguje mnie zwłaszcza dekolt - jak go robiłas?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Dziękuję!
UsuńSprawa jest bardzo prosta: nabrałam 156 oczek i robiłam ściągaczem 2p/2l, cały czas, bez dodawania oczek. Jak już uznałam, że ściągacza pod szyją wystarczy, podzieliłam robotę na tył/przód/rękawy i kawałek dziergałam raglanem, aż uznałam, że mam wystarczającą ilość oczek na kadłubek.
Jeśli za mocno opada i ciągle zjeżdża (co mój na początku czynił) można obszydełkować lekko ciasno (głupie wyrażenie, ale wiadomo o co chodzi ;) ) górny brzeg, to pomogło.
pozdrawiam!
I ta wersja podoba mi się najbardziej :-) Wspaniały sweter.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
dziękuję! mnie też! ;)
UsuńFaaaajny!... Takiego szaraka to nawet ja bym nosiła. *^o^*
OdpowiedzUsuńjest miękki i ciepły i bardzo w nim miło! dziękuję!
Usuńpowiem krótko: f a j o w y !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)
dziękuję :)))
UsuńŚwietny sweter ! Oby tym razem posłużył długo , aż Ci się znudzi , a potem możesz znów wyczarować z tej włóczki coś pięknego ! Pozdrawiam , Dorota
OdpowiedzUsuńhi hi, na razie bardzo go lubię i nie mam do niego żadnych uwag, ale za kilka lat... ;)
Usuńdzięki! pozdrawiam :)
Sweter jak najbardziej :D
OdpowiedzUsuńa na dodatek jak zawsze sama radość bije z tych zdjęć nic tylko chłonąć ten optymizm :)
Uściski
dziękuję :)
Usuńto był bardzo ładny, jesienny dzień i bardzo ładne miejsce :)))
ściskam również!
Czyli do trzech razy sztuka? Bardzo podoba mi się to wcielenie włóczki:-)
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że tak ;)
Usuńmiło mi! dzięki!
znów bardzo fajnie :) nawet bardzo fajnie!!!
OdpowiedzUsuńpodziwiam, że przerabiasz, ja bym pewnie trzymała w szafie po wieczne czasy ;)
dziękuję :)
Usuńnieee, trzymanie czegoś, czego nie noszę nie ma sensu i już ;)
prucie, owszem, boli, ale jest to ból chwilowy, a potem radocha z dziergania i noszenia!
pozdrawiam :)
No właśnie też ostatnio przerabiałam kilka razy tę samą włóczkę, tylko że u mnie to była raczej walka z niemocą twórczą :)). Ale ostatecznie też polubiłam tę końcową wersję.
OdpowiedzUsuńSweterek świetny, taki uniwersalny :).
bardzo dziękuję!
Usuńtakie zmagania "co ja właściwie chcę z tego zrobić" też znam ;) trudne to bywa, ale wolę przeczekać :)
pozdrawiam!
Ulubione sweterki to coś co lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńTwój wspaniały.
Co będziesz dziergała jak się w końcu zobaczymy? :)
dziękować ;)
Usuńmam nadzieję, że już nie to, co obecnie, tylko coś nowego ;)
:*