sobota, 2 lipca 2011

Sobotnie pierdółki

Dziś telefoniczna (czyli taka sobie) jakość zdjęć.


Powyższa fotka z innej soboty, równie zimnej jak dzisiejsza. Czerwone makooffki powstały z przepisu z głowy, z włóczki niewiadomojakiej. Ale dzieciarnia je lubi ;)


Dzisiejszy poranek. Dziewczyny urzędują w kuchni szykując nam śniadanko (!!!). My oczywiście twardo "śpimy".  Dialog:
Mała:
- Czy ja już się obudziłam?
 Duża:
- No tak, przecież tu jesteś.


Dzieciarnia w ogóle udzielała się dziś kuchennie. Po południu miało miejsce pieczenie ciastek.

gustowna cerata zakupiona specjalnie do wykrawania ciastek i pierników

 Niektóre formy typowo gwiazdkowe, ale wszystkie smakują równie dobrze  :)


A tu jeszcze inna sobota, cieplejsza...
W oczekiwaniu na kawę...


Miłej niedzieli!

14 komentarzy:

  1. super dziewczynki w twarzowych czapkach:)! ale pewnie i na dzisiaj te czapy się przydadzą ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czapki bardzo fajne i widać, że właścicielki zadowolone :). Jak dalej będzie tak paskudnie jak dzisiaj to nie będą musiały czekać do jesieni, żeby je ponosić ;). Ciasteczka wyglądają bardzo apetycznie, idę sobie zrobić kawę ;)).

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale fajne dziewczyny, makowe takie, zadowolone...
    A Mamuśka to ma dobrze, śniadanko dostanie, w pięknych okolicznościach przyrody na kawkę poczeka, podzierga sobie (to czarne!), żyć i nie umierać.
    Spakowana i gotowa do wyjazdu już? jak nastroje? my już po krótkim kryzysie, wczoraj wielka gula w gardle, ale kontrolowana ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. aż nie wiem, który obraz jest bliższy memu sercu - roześmiane dziewczyny (jak eskimoski :), apetyczne ciacha - mmmm...., czy te druty z kawą... Jeśli wybiorę te ostatnie, czy to oznacza, że jestem uzależniona?

    OdpowiedzUsuń
  5. fajnie, że wpadłyście ;)

    na ciacha już powoli patrzeć nie mogę, tak się opychałam...

    Frasiu - dziś obyło się bez czapek, nawet słońce wyjrzało pod wieczór! mam nadzieję, że jednak poczekają do jesieni..

    Alejandra - przedostatni taki zryw śniadaniowy skończył się sprzątaniem rozbitego szkła :/ wczoraj obyło się bez strat :) a robótki zabieram ze sobą już wszędzie...
    Jedzie w piątek, postanowiłam tematem zająć się dopiero w środę :P

    ann - i tak jesteś uzależniona! w końcu dziergasz nawet na przerwach w szkole ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale fajne te Twoje soboty... :D

    OdpowiedzUsuń
  7. jakie sliczne makowe panienki ,buziaki rozesmiane az milo ,ciacha mniam podziwiam za ich wykonanie bo u mnie sa tylko na swieta,
    a co do kawusi w cieplejsza sobote to co lapki plataja schowane za kwieciem? pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. malaala - ta "radość" potrafi nieźle człowieka wykończyć ;)

    Beatko - no widzisz, tylko czasem nie mam jak wpaść na dzierganą kawkę!

    Magnolio - już to skończyłam! i schowałam do szafy, bo potrzebuję halki... Jak nabędę, to pokażę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetne te czapeczki są. Dzieci lubią intensywne kolory i takie włóczki, które są miłe w dotyku.
    http://antyimaginacja.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne te panny w swoich ślicznych czapkach!

    OdpowiedzUsuń