poniedziałek, 12 marca 2012
Eksperymenty na dzieciach
Dzieci bywają pożyteczne ;) Raz na rok skarbowy sypnie groszem, czasem trafi się jakaś ulga "rodzinna", no, przykładów jest sporo.
Przydają się też w realizacji własnego hobby.
Dla siebie nie kupiłabym włóczki Magic. Ładne są, owszem, kolorystyka dowolna, ale nie chciałabym w tym chodzić i już, a dawno mnie kusiło, żeby przerobić trochę tego cuda. Testowanie padło na Emilkę - dziewczę chciało ponczo, to ma ;) Kolor(y) motka (poszły chyba 3) wybierała sama zainteresowana.
Jeszcze frędzelki jej się marzą, a ja mam nadzieję, że zapomni ;)
Do drugiego eksperymentu posłużyła mi Łuśka.
Odkąd MaBa napisała ten post, myślałam, że wyjdę z siebie, żeby natychmiast spróbować! Jednak dokończyłam, co na drutach siedziało i testowe wdzianko tą metodą powstało w miniony łikend.
Już wiem, jakie błędy zrobiłam, np: olałam podkrój pod szyją ( a jednak lepiej, gdy jest), oczka z "linii ramienia" wyszły koślawe - u mnie to były dwa oczka, a chyba lepiej, gdy jest ich więcej. Się dopracuje, "doliczy" co trzeba i można robić duże wersje i nic nie zszywać :)
MaBa - kłaniam się w pas za tę rozpiskę, jest bardzo przejrzysta i przydatna! Już mam pomysły na sweterki dla siebie robione tą metodą :)
Na sweteruś Łuśki zużyłam motek czerwonego akrylu niewiadomego pochodzenia, co bardzo mnie cieszy, że już się w koszu nie plącze :)
Wzór ażurowy pochodzi z "Budry special" 2/2004.
Pozdrawiam!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bardzo udane te Twoje eksperymenty! Też mnie kusi wypróbowanie tego sposobu dziergania, który opisała MaBa, ale nie mam pojęcia, kiedy się za to zabiorę. W każdym bądź razie mam to w planach :).
OdpowiedzUsuńMoje dziecię niestety nie przydaje się w realizacji drucianego hobby, gdyż za żadne skarby nie założy na siebie nic dzierganego na drutach, nawet jeśli byłoby to w czarnym kolorze ;(.
świetne te Twoje dziecięce eksperymenty, rzeczywiście dzieci czasem się przydają ;)))
OdpowiedzUsuńfantastyczne a tunika rewelacja
OdpowiedzUsuńBłogosławieństwo posiadania dzieci! Odkryłam to przy żakardzie z traktorem. Dzieciom ujdą warkocze z melanżu i inne takie!
OdpowiedzUsuńpĄczo piękne. ;-) i chyba tak szybko nie wyrośnie.
Obie rzeczy są przepiękne, ale że pokazałaś je razem to zachwycam się bez końca kolorowym ponczo i stanowczo twierdzę, że dzieci powinny chodzić w takich radosnych barwach:))
OdpowiedzUsuńEmilce pięknie w takich radosnych kolorach! Łusia natomiast wygląda szykownie w tunice, dosyć poważnie.
OdpowiedzUsuńObecnie dziergam różowy sweterek dla małej i faktycznie, sobie takiego koloru bym nie wybrała.
Emilka super wygląda w tych kolorach, myslę sobie że gdybym była dzieckiem też bym chciała takie zakapturzone ponczo! i koniecznie z frędzlami! zawsze uwielbiałam je kręcić na palcu!
OdpowiedzUsuńBardzo inspirująca zastosowanie dzieci. :-))) Muszę pomyśleć, czy się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńNaprawdę fajnie wyszły Ci oba ubranka. Młode wyglądają na zadowolone, no i mają z czego. ;-)
No, rozbawiłaś mnie tym wspomnieniem o dzieciach i ulgach. Coś się zmieniło? Czy chciałaś dać do zrozumienia, że zwrotu jest właśnie tyle, co na motek :)
OdpowiedzUsuńFrędzli bym nie odpuściła. Rób wyrodna matko, będzie cudnie, choć i tak już jest :)))
Śliczne panienki w super ciuszkach:)) A mama bardzo zdolna:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam b.
Ty byś widziała moje ostatnie zakupy w dziewiarce: same róże, fiolety i turkusy ;-)
OdpowiedzUsuńMnie się podoba też ta "ogromna" ilość motków potrzebna na póki co małe maluchy (bez wyrzutów sumienia mogę próbować te droższe włoczki). A ponczo boskie! I nie bądź taka, zrób jej frędzle ;-)
To prawda, fajne jest takie testowanie, kiedy nie trzeba ani dużo włóczki, ani czasu, żeby zobaczyć efekt.
OdpowiedzUsuńJa to, niestety, przegapiłam... :-( Do drutowania wróciłam, kiedy dzieci dorosły i trzeba dużo włóczki i dużo czasu... Pozdrawiam.
Frasia - dzięki :) wiedziałam, że mi to nie da spokoju aż nie wypróbuję :) Przynajmniej masz łatwiej - żadna latorośl nie sterczy Ci nad głową dopytując się "dla kogo robisz? a kiedy takie coś zrobisz dla mnie?"
OdpowiedzUsuńDziergam Sobie - z naciskiem na "czasem" ;) dzięki!
wieczka - dziękuję :)
Bryzeida - jak wyrośnie, to druga przejmie :) dzięki!
Blue-Anna - bo kolor jest fajny ;) i cieszę się, że dziecię mając wybór nie wybiera tylko różowego :) dziękuję za miłe słowa!
CU@5 - robiąc "to coś" dla Łuśki do końca nie wiedziałam, jak to będzie wyglądać i jaką formę przyjmie. Na rzie to lubi, mam nadzieję, że znosi na amen ;)
Alejandra - no widzisz, na Emilce też te kolory mi się podobają :) Hm, ja mam ponczo z frędzlami...
JotHa - myślę, że warto się skusić :D Są zadowolone! to jeszcze jeden "plus" dziergania dla nich - nawet testowe ubranka noszą radośnie i nie marudzą :)
Fanaberia - dobrze, że Emilka komentarzy nie czyta, bo też by mi nie odpuściła, a mnie się naprawdę nieee chceeee :P
Wiesz, DOBRA wełna tania nie jest ;) a o tych ulgach, odliczeniach i innych kosztach to dłuuugo by można...
buziak :*
Bea S. - dziękujemy bardzo! :)
Lete - haha! (to z Twoich zakupów :D )
Ty wiesz, ale one szybko rosną, nagle się okazuje, że taki motek to już nie wystarcza :( ale póki co, cieszmy się z maluchów ;) a te frędzle pewnie i tak będę musiała...
buzi dla Ciebie od mojej owieczki :*
Elusiek - dokładnie! no i jak coś nie-do-końca wyjdzie, to dziecię i tak nie zauważy :D
Mam nadzieję, że moje złapią bakcyla i potem same będą sobie dziergać... pozdrawiam!
Śliczne, radosne ponczo w sam raz na zbliżającą się wiosnę, tęczowe kolorki rozjaśniają buźkę :)
OdpowiedzUsuńKolorowe ponczowe szaleństwo jest śliczne, ale ja bym dorobiła te frędzelki ;)
OdpowiedzUsuńNatomiast to czerwone cudo, które ma na sobie Toja młodsza córcia, to ja poproszę w większej wersji dla siebie!
Takie eksperymenty sę jak najbardziej wskazane :) Fajne udziergi :)
OdpowiedzUsuń:))) jakże mi miło, że się przyczyniłam do takiego cudaczka.
OdpowiedzUsuńWyszedł ślicznie. Nawet pokraczne dwa oczka są urocze.
Myślę, że to czy będą pokraczne zależy od sposobu dodawania oczek. Ale o już kwestia wprawy.
ponczo cudownie kolorowe ,podoba mnie sie ogromniascie taka kolorystyka ale tylko na dzieciach mnie brak odwagi by dziac na siebie ;)tunika sliczniutka ja tam koslawych oczek nie widze i jednym slowem panienki gotowe na przywitanie wiosny ;)
OdpowiedzUsuńa fredzelki machnij dziewczynie niech sie cieszy bedzie wesolo dzyndzalo dolem ;)
pozdrawiam serdeecznie magnolia;)
Bardzo udane eksperymenty :)
OdpowiedzUsuńRobótki Marleny - dziecię kolorki dobrze wybrało :)
OdpowiedzUsuńIntensywna - czy to aż takie cudo...? w każdym razie w większej wersji to na pewno nie moimi "ręcami" ;)
theli - dzięki!
MaBa - właściwie, to dodawałam tak samo jak w raglanie; pewnie swoje zrobiła "taka sobie" włóczka i brak blokowania (tylko przejechałam żelazkiem). Jeszcze raz Ci dziękuję! :*
magnolia - no właśnie - na dzieciach zdecydowanie tak! :) dzięki!
ale mnie męczycie z tymi frędzlami ;)
Kokotku - dziękuję :)
Jak widać czasem eksperymenty na dzieciach są absolutnie fantastyczne:)
OdpowiedzUsuńA co do frędzelków to już szybciej i lepeij będzie zrobić takie coś podsyła link do mnie
http://zamotanalacrima.blogspot.com/2010/02/3-w-1.html
to od razu doczepiene łańcuszki.
Pozdrawiam Lacrima
no tak..dzieci sie jednak do czegos przydaja..swiete slowa....:))...sliczne poncho i cudna tunika...bardzo mi sie podobaja..i dzieci i prace:)...pozdrawiam ania
OdpowiedzUsuńA pewnie, że cudo! Jakoś bardzo po mojemu jest połączenie pełnego karczka i tych frywolnych, delikatnych ażurów poniżej.
OdpowiedzUsuńjak to się stało, że ja ten post wcześniej przegapiłam, he?
OdpowiedzUsuńjuż prawie zapomniałam o tym, że dziergasz to poncho, inaczej bym się go dawno domagała :))
pięknie wyszło i Większa Mała najwyraźniej zadowolona :)
a tunika Łuśkowa czad! i bardzo mnie uradowało, że nie tylko ja po obejrzeniu wpisu MaBy miałam chęć natychmiast spróbować :))
powstrzymała mnie tylko ilość rozgrzebanych rzeczy. na razie...
Lacrima - dzięki! fajne są te dzyndzle, zobaczymy co na to właścicielka poncza ;)
OdpowiedzUsuńpersjanka - dzięki :) a dzieci... wiadomo ;)
Intensywna - cóż mi pozostaje... - to se zrób! ;)
Iza - bo gapa jesteś? ;) ponczo zostało daaawno skończone, tylko u mnie systematyczność i chronologia w pokazywaniu leży :P
a "sposób MaBy" jest super! polecam!
dziękuję za pochwały :*