Ostatnio aparat i druty poszły w odstawkę z powodu pewnych prac domowych, które nie mają nic wspólnego ze świętami. Wymienialiśmy część mebli, "impreza" trwa od czwartku ( wywalanie z szaf, kupowanie i składanie nowych, sprzątanie bałaganu) ale już się kończy :) Nie dziergałam od kilku dni i już czuję objawy odstawienia, jak u nałogowców...
Na razie stare (jesienne) zdjęcia rudzielca, tego, który był u Laury.



Kolor na tym ostatnim przekłamany nieco.