Powyższa fotka z innej soboty, równie zimnej jak dzisiejsza. Czerwone makooffki powstały z przepisu z głowy, z włóczki niewiadomojakiej. Ale dzieciarnia je lubi ;)
Dzisiejszy poranek. Dziewczyny urzędują w kuchni szykując nam śniadanko (!!!). My oczywiście twardo "śpimy". Dialog:
Mała:
- Czy ja już się obudziłam?
Duża:
- No tak, przecież tu jesteś.
Dzieciarnia w ogóle udzielała się dziś kuchennie. Po południu miało miejsce pieczenie ciastek.
gustowna cerata zakupiona specjalnie do wykrawania ciastek i pierników |
Niektóre formy typowo gwiazdkowe, ale wszystkie smakują równie dobrze :)
A tu jeszcze inna sobota, cieplejsza...
W oczekiwaniu na kawę...
Miłej niedzieli!
Śliczny wpis:)
OdpowiedzUsuńSłodka sobota :)
OdpowiedzUsuńsuper dziewczynki w twarzowych czapkach:)! ale pewnie i na dzisiaj te czapy się przydadzą ;)
OdpowiedzUsuńCzapki bardzo fajne i widać, że właścicielki zadowolone :). Jak dalej będzie tak paskudnie jak dzisiaj to nie będą musiały czekać do jesieni, żeby je ponosić ;). Ciasteczka wyglądają bardzo apetycznie, idę sobie zrobić kawę ;)).
OdpowiedzUsuńUrocze pierdółki :)
OdpowiedzUsuńAle fajne dziewczyny, makowe takie, zadowolone...
OdpowiedzUsuńA Mamuśka to ma dobrze, śniadanko dostanie, w pięknych okolicznościach przyrody na kawkę poczeka, podzierga sobie (to czarne!), żyć i nie umierać.
Spakowana i gotowa do wyjazdu już? jak nastroje? my już po krótkim kryzysie, wczoraj wielka gula w gardle, ale kontrolowana ;)
aż nie wiem, który obraz jest bliższy memu sercu - roześmiane dziewczyny (jak eskimoski :), apetyczne ciacha - mmmm...., czy te druty z kawą... Jeśli wybiorę te ostatnie, czy to oznacza, że jestem uzależniona?
OdpowiedzUsuńfajnie, że wpadłyście ;)
OdpowiedzUsuńna ciacha już powoli patrzeć nie mogę, tak się opychałam...
Frasiu - dziś obyło się bez czapek, nawet słońce wyjrzało pod wieczór! mam nadzieję, że jednak poczekają do jesieni..
Alejandra - przedostatni taki zryw śniadaniowy skończył się sprzątaniem rozbitego szkła :/ wczoraj obyło się bez strat :) a robótki zabieram ze sobą już wszędzie...
Jedzie w piątek, postanowiłam tematem zająć się dopiero w środę :P
ann - i tak jesteś uzależniona! w końcu dziergasz nawet na przerwach w szkole ;)
Pełna radość!!!!
OdpowiedzUsuńAle fajne te Twoje soboty... :D
OdpowiedzUsuńjakie sliczne makowe panienki ,buziaki rozesmiane az milo ,ciacha mniam podziwiam za ich wykonanie bo u mnie sa tylko na swieta,
OdpowiedzUsuńa co do kawusi w cieplejsza sobote to co lapki plataja schowane za kwieciem? pozdrawiam ;)
malaala - ta "radość" potrafi nieźle człowieka wykończyć ;)
OdpowiedzUsuńBeatko - no widzisz, tylko czasem nie mam jak wpaść na dzierganą kawkę!
Magnolio - już to skończyłam! i schowałam do szafy, bo potrzebuję halki... Jak nabędę, to pokażę ;)
Świetne te czapeczki są. Dzieci lubią intensywne kolory i takie włóczki, które są miłe w dotyku.
OdpowiedzUsuńhttp://antyimaginacja.blogspot.com
Piękne te panny w swoich ślicznych czapkach!
OdpowiedzUsuń