więc najpierw kawka..
...a potem bawełniane dziergadła :)
O tym, że lubię bawełnę, pisałam wielokrotnie. Lubię z niej dziergać i ją nosić, nawet zimą, gdy zasuwam rowerem do pracy - w wełnianych swetrach jest mi zwyczajnie za gorąco.
I jest bardzo wdzięcznym materiałem do farbowania.
Są to trzy motki aniluxowej bawełny Virginia, pokolorowane przez mnie. Następnie wskoczyły za maszynę dziewiarską i w jedno popołudnie powstała bluzeczka:
Zdecydowanie - zwyklak. Do noszenia i uwielbiania ;)
I jeszcze jeden model, dokładnie w tym samym stylu:
Też 3 motki Virginii pofarbowanej przez mnie. Przyznam, że mnie samej niesamowicie podoba się to farbowanie, jednak nie czułam się dobrze w tych kolorach! taki paradoks ;)
Bluzeczka znalazła inną właścicielkę, co bardzo mnie cieszy :)
Niestety na razie musiałam oddać maszynę dziewiarską :( a kolejne motki i barwniki czekają, mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będę mogła ją pożyczyć.
pozdrowienia przesyłam!
Świetne bluzeczki. A czy w bawełnianych jest ciepło w zimie?
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńJak się śmiga na rowerze to tak ;)
Bluzeczki są śliczne. Mi niestety nie było jeszcze dane spotkanie z maszyną dziewiarską, a chciałabym poznać się z tym urządzeniem... Jednak z ręcznego robienia na drutach nie zrezygnuję, choć nowe doświadczenia mile widziane:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję!
UsuńOczywiście nie przestałam robić na drutach i nie przerzuciłam się całkowicie na maszynę - dla mnie jest idealna do stworzenia takich zwyklaków - prostaków właśnie, których dziabanie drutami zajęłoby kilkanaście dni :)
Pozdrawiam!
Bardzo ładne bluzeczki, mnie osobiście bardziej podoba się pierwsza bluzeczka :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Bardzo mi miło :) dziękuję!
UsuńSuper bluzeczki.
OdpowiedzUsuńDzięki :)))
UsuńDrugi w szczególności mi się podoba w barwach ! :)
OdpowiedzUsuńBo wyszło fajnie ;) :D
UsuńDziękuję!
Zwyklaczki urocze. Nie potrafię zdecydować się który ładniejszy. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńOba fajne ;)
UsuńAle ten w zieleniach zdecydowanie nie dla mnie ;)
Dziękuję!
Ale masz długie włosy!!
OdpowiedzUsuńCo za pech, że musiałaś ją oddać akurat teraz, kiedy chciałam się do Ciebie wprosić z estonką... Nadaje się w ogóle estonka na maszynę?
Sweterek i jeden i drugi - bomba. Lubię prostaki-zwyklaki, a Twoje farbowania zawsze w dechę.
Zmiany zmiany ;)
UsuńTeż bardzo żałuję, może jeszcze kiedyś ją pożyczę. Albo po prostu będę się rozglądać za taką maszyną, która zostanie u mnie już na zawsze!
Nie wiem, czy estonka się nadaje, nie próbowałam jeszcze ;)
wszystko piękne a mnie ogromnie podoba się twoja nowa fryzura, strzał w 10.
OdpowiedzUsuńdzięki wielkie! :)
UsuńPiękne oba zwyklaki. I kolory i fason. A jak się farbuje włóczkę, aby w efekcie wyszły pasy jak w sweterku w kolorze lila-róż? Bo zielonkawo-żółty jest bardziej pstrokaty. Małgosia
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję za miłe słowa :)
UsuńMałgosiu, farbowanie dla mnie to taka zabawa ;) nie stosuję żadnych konkretnych reguł; zwijam włóczkę w pasma, mokrą rozkładam na folii na stole, i koloruję - w przypadku "fioletowawej" były to dwa albo trzy kolory rozłożone na długich odcinkach. Potem zawijam w folię i gotuję na parze :)
Pozdrawiam!
Dziękuję za odpowiedź. Mentalnie przymierzam się do farbowania bawełny i efektem mają być właśnie pasy, powalczę zatem z materią, może się uda:) A Twoim zwyklaczkom i Tobie:) uroku dodaje łódkowaty dekolt. pozdrawiam Małgosia
UsuńŻyczę udanych eksperymentów! :)
UsuńZwyklaki to najlepsze przyjaciele kobiety. No tak mają i już, są uwielbiane przez większość. Ja też lubię bawełnę.
OdpowiedzUsuńbardzo lubię, ostatnio takie zimy, że wełnę rzadko noszę
Usuń