Niedawno tak samo wpis zatytułowała Theli.
Moja chusta, podobnie jak Theli, też dziergana była "w bok" i jest "kopniętym" trójkątem.
I również założyłam sobie, że zużyję całkowicie dwa motki włóczki, albo chociaż jeden do końca...
Motek kolorowy, dla mnie bardzo szczególny, farbowany przez Justynę - dostałam go w prezencie :)
Dodałam mu do kompanii jasnoszarą Angorę Ram. Wolę Angorę De Luxe YarnArtu, ale w pasmanterii najbliższejpodrodze nie było, a potrzebowałam na już - koniecznie chciałam zacząć dziergać przez wyjazdem sylwestrowym projekt nieskomplikowany, bez liczenia i ryzyka pomyłek, łatwy do produkcji w takich okolicznościach na przykład:
Wyszło mi wielkie bydlę, omotać się tym to jest niezła gimnastyka ;)
Srebrna niteczka z wełenki justysiowej świetnie komponuje się z szarością niteczki "kudłatej" i ogólnie jestem zadowolona :)
pozdrawiam cieplutko!!!
Piękna! Cudne paseczki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Super chusta ,jest się czym otulić w te chłody ! Pozdrawiam , Dorota
OdpowiedzUsuńdokładnie tak! dziękuję i pozdrawiam :)
UsuńTakie duże chusty są fajne :)
OdpowiedzUsuńna zmianę z szalami ;)
UsuńFajna chusta :) Ostatnio podobają mi się takie paski ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ładna chusta, fajnie wkomponowane w szarość te paseczki. Też mam w szafie farbowanki Y&A i czekają na moment, aż będę "umiała" ;-). Pozdrawiam serdecznie - silvarerum :-)
OdpowiedzUsuńprzyjemności z farbowankami Justyny! :)
UsuńUwielbiam Twoje prace- są zawsze takie "czyste" w formie i kolorze- ekstra! Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńdzięki, Dominiko! po prostu lubię wszystko co proste ;)
UsuńJest ascetycznie piękna!
OdpowiedzUsuńbo miała być robiona przy piwie i pogaduchach :D dziękuję!
Usuń