Sweterek dla Młodszej robiony na drutach dla odmiany ;)
Powstał na przełomie maja i czerwca, a historię ma dość specyficzną:
dziecko złamało nogę, bardzo konkretnie i spędziliśmy tydzień w szpitalu. Lataliśmy do Młodszej z mężem na zmianę i w czasie takiego "lotu" z wystawy sklepowej "rzuciła się" na mnie sukienka dziewczęca - zauroczył mnie fason (prosty w sumie) i wzór w wielorybki. I niska cena ;) Mój mózg od razu ruszył i zanim kupiłam sukienkę miałam już taki mniej - więcej projekt pasującego do niej sweterka...
przy okazji - reklama gry ;) |
Na szczęście cudny sklepik z włóczkami jest blisko szpitala, więc siedząc tam z Młodszą, między jedną planszówką a inną grą karcianą, licząc punkty, czytając książki, dziergałam sweterek.
Swoją drogą, sama się czasem podziwiam za to, że w warunkach zupełnie niesprzyjających skupieniu, potrafię robić obliczenia, przeliczać oczka, dopasowywać wzorki, czyli ogólnie mówiąc - potrafię rozpocząć robótkę z głowy, skomplikowaną bardziej niż gładko prawo, i to potem "działa", czyli pasuje na osobę noszącą (najczęściej mnie lub Córki).
No, dumna z siebie jestem ;)
Sweterek rozpoczynany i zakończony "po włosku", robiony na drutach chyba 4mm, z bawełny; jak sobie przypomnę z jakiej dokładnie, to dopiszę.
Dziergałam w jednym kawałku (bez znaczników, o zgrozo! spocić się można). Zapinany tylko na 3 guziczki od góry. Kolor to śliczny turkus - idealnie pasuje do wielorybków z kiecki :D
Zdjęcia niestety tylko telefoniczne - z początku czerwca, jak dotąd nie było okazji zrobić nic lepszego, aż mi szkoda. Jednak jestem dobrej myśli, w końcu są wakacje (hm, kto ma, ten ma...), więc może lepsze fotki powstaną.
Pozdrawiam!
Śliczny sweterek i fotki też bardzo ładne :))
OdpowiedzUsuńmnie nie satysfakcjonują, ale bardzo dziękuję ;)
UsuńKoszmar złamanej nogi u dziecka podczas wakacji przerabiałam i muszę przyznać, że niewiele może takiemu pacjentowi osłodzić życie ...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że nowa sukienka i sweter chociaż przez chwilę wywołały uśmiech na buzi bo są piękne :)
Uściski
Karino, nie jest źle.. (oczywiście, zawsze może być gorzej...) Młoda daje radę, czeka ją jeszcze jedna operacja, teraz już właściwie chodzi, ale daleko od domu na wakacje i tak nie pojedziemy. Ja wychodzę z siebie, żeby ten wypadek jak najmniej nam przeszkadzał ;)
UsuńDziękuję za miłe słowa! :)
Ktoś miał wyobraźnię nazywając ten wzorek wielorybkami. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że dziecię w całości i już zdrowo spędza wakacje leniuchując czynnie tak, jak chce. :)
Pozdrawiam serdecznie
Prawie, jeszcze tak zupełnie wszystkiego nie może, ale staramy się, żeby złamana noga za wiele nie przeszkadzała ;)
UsuńOsobiście w ogóle nie lubię nadawać nazw "dziergadłom", więc jest to luźne skojarzenie z kiecką (przez długi czas uparłam się mówić "sukienka w delfinki", aż mnie dzieci wyprowadziły z błędu.... wstyd, nie przyjrzałam się....)
pozdrawiam!
faktycznie sympatyczne wielorybki na tej sukienusi! szybkego powrotu do zdrowia dla coreczki!
OdpowiedzUsuńSweterek slicznie wyglada ;D
a gra bardzo fajna- chetnie w nia grywamy ;D
gra jest boska ;)
Usuńbardzo dziękuję za miłe słowa i życzenia :) z każdym dniem jest coraz lepiej!
pozdrawiam :)
Piękny sweterek :) Świetnie się komponuje z tą sukienką. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdziękuję :) o to mi chodziło ;)
UsuńBardzo ładny sweterek, a z sukienką tworzą bardzo udany komplet :-). Szpitalna rzeczywistość też nas czasami dopada, więc wiem jak to jest. Dwa lata temu M. miesiąc leżała w szpitalu na początku upalnego lata i zamiast na obóz, musiała jechać na 1.5 miesiąca do sanatorium - wtedy też pogrywałyśmy w różne gry, przypomniałyśmy sobie nawet "statki" i "państwa i miasta"...
OdpowiedzUsuńUmiejętność dziergania w takich momentach jest nie do przecenienia, bo czas w szpitalnym matriksie upływa zupełnie inaczej. Dużo zdrowia dla córki :-).
Pozdrawiam - Sylwia (silvarerum)
o, właśnie, przypomniałaś mi o dwóch fajnych grach! dzięki ;)
UsuńZ Młodszą już właściwie dobrze, z resztą sama widziałaś ;)
bardzo dziękuję za miłe słowa!
pozdrawiam :)