Tak, wiem, że już minął ;)
Był bardzo przyjemny i tym się z Wami podzielę. A było tak:
i tak:
i tak...
a przede wszystkim tak:
Wspólne z Córcią dzierganie :)
Dziecię dostało od Zająca moteczek bardzo kolorowy i druty....
I teraz dialogi się odwróciły i brzmią tak:
- Emilka, choć, zbieramy się i lecimy.
- Zaraz, tylko skończę rządek.
(czyli już wiem, jak to wygląda od drugiej strony ;) )
pozdrawiam!
Świetne widoki - zwłaszcza te na ławeczce:).
OdpowiedzUsuń:)))
UsuńAhh... mam nadzieję, że z moją córką (o ile taką mieć będę), też tak zasiędę ;)
OdpowiedzUsuńmarzenia się spełniają ;)
UsuńJak super! Nie mogę sie doczekać aż z Wisienką tak gdzieś przysiądę. Pierwsze lekcje za nami, ale jeszcze trochę czasu na to potrzeba :-)
OdpowiedzUsuńA co tam masz kolorowego na tej ławeczce, w rękach?
super też jest mina męża gdy na nas razem spogląda :D
Usuńach, to kolorowe to... czapa :) i to ludowa :) dziergam je ostatnio hurtowo, jak Szefowa pozwoli, to pokażę gotowe :)
Jaki przyjemny spacerek, aż miło popatrzeć. Śliczne fotki.
OdpowiedzUsuńZdjęcie z ławeczką super. Zaangażowanie małej dziewiarki godne podziwu.
Szkoda że, moje córki nie garną się do robótek ręcznych.
Cieplutko pozdrawiam Dorota
Doroto, moja młodsza też twierdzi, że dziergać nie będzie, ale na razie się tym nie przejmuję ;)
Usuńdziękuję za miłe słowa!
Piękna wiosna! Wasze wspólnie dziergające zdjęcia po prostu mnie rozwaliło, musisz być strasznie dumna i bardzo...szczęśliwa... udziergi na obu dziewczynkach fantastyczne, co Twoja pociecha dzierga? Mam nadzieję, że pokarzesz na gotowy wyrób, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńale mi miło :)
Usuńpewnie, że jestem dumna i szczęśliwa!!! jak rozpakowała zającowy prezent, to się opędzić nie mogłam, aż nie pomogłam w rozpoczęciu robótki ;)
Szal ma być. Do zimy się dziecię wyrobi ;)
ale fajnie:)) miło na Was popatrzeć:)
OdpowiedzUsuńmiłego dnia:)
dzięki!!
Usuńmiłego ;)
superowo :)))
OdpowiedzUsuńale w ten sposób masz jakby konkurencję do włóczek zużywania .... (hihihi)
już nie, bo dostała swój motek (na jakiś czas wystarczy...), podbierała mi wcześniej :D
UsuńAle ta Twoja Dziołcha już duża!!! No tak, mając taką zdolną mamę, trudno się nie zarazić. Pozdrawiam Agatko :)
OdpowiedzUsuńJustyś - dziękuję :*
UsuńZarówno zdjęcia jak i dialog cudne :) Zazdroszczę Ci, moja zupełnie sie nie garnie do włóczek. Serdeczności.
OdpowiedzUsuńmoja młodsza na razie też nie, ale pięciolatce wybaczę ;)
Usuńściski!
świetne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńWzruszyłaś mnie tą opowieścią o nowej pasji córki... :)
OdpowiedzUsuńDołączam do grona czekających na efekt końcowy córy, powiedz jej, że jest taka jedna na Islandii, co w nią mocno wierzy i szczerze życzy jej powodzenia!
Miłego wieczoru!
och! Młoda będzie zachwycona takim dopingiem :)
Usuńbardzo Ci dziękuję!!!
Ale wzruszający widok, matczyne serce rośnie jak córcia idzie w nasze ślady. Moja też czasami dzierga.
OdpowiedzUsuń