Tak, wiem, że już minął ;)
Był bardzo przyjemny i tym się z Wami podzielę. A było tak:
i tak:
i tak...
a przede wszystkim tak:
Wspólne z Córcią dzierganie :)
Dziecię dostało od Zająca moteczek bardzo kolorowy i druty....
I teraz dialogi się odwróciły i brzmią tak:
- Emilka, choć, zbieramy się i lecimy.
- Zaraz, tylko skończę rządek.
(czyli już wiem, jak to wygląda od drugiej strony ;) )
pozdrawiam!
środa, 23 kwietnia 2014
wtorek, 15 kwietnia 2014
Na następną zimę
Ups, ale się tu zakurzyło...
Z kronikarskiego obowiązku pokazuję komplet robiony na zamówienie, dokładnie wg wytycznych Pani Zamawiającej.
Komplet składa się ze swetra i kamizelki.
Sweter robiłam od góry (zaczynając z łańcuszka szydełkowego - stójkę dorobiłam na końcu) "con-sronem", dalej na około, bez szycia. Wcale nie było tak fajnie i miło - cieniutka wełenka (cashmira fine alize) i druty trójki, do tego wzór ściągaczowy - niby nic, ale całość miała być dość duża (grubo ponad 300 oczek po złączeniu przodu z tyłem) - dziergałam to strasznie długo...
Kamizelka za to dostarczyła wielu wrażeń ;) Plecionki - warkoczyki i dwukolorowy przód, czyli pięć kłębuszków na warsztacie. Jakoś tak mam, że obojętnie jak sobie unieruchomię te kłębuszki, to i tak nitki mi się plączą ;)
Robiona w częściach i zszywana (a potem jeszcze poprawiana ;) ).
Komplet został zaakceptowany i czeka teraz na następną zimę.
Zdjęcia niestety słabe, ale chyba coś tam widać...?
Z kronikarskiego obowiązku pokazuję komplet robiony na zamówienie, dokładnie wg wytycznych Pani Zamawiającej.
Komplet składa się ze swetra i kamizelki.
Sweter robiłam od góry (zaczynając z łańcuszka szydełkowego - stójkę dorobiłam na końcu) "con-sronem", dalej na około, bez szycia. Wcale nie było tak fajnie i miło - cieniutka wełenka (cashmira fine alize) i druty trójki, do tego wzór ściągaczowy - niby nic, ale całość miała być dość duża (grubo ponad 300 oczek po złączeniu przodu z tyłem) - dziergałam to strasznie długo...
Kamizelka za to dostarczyła wielu wrażeń ;) Plecionki - warkoczyki i dwukolorowy przód, czyli pięć kłębuszków na warsztacie. Jakoś tak mam, że obojętnie jak sobie unieruchomię te kłębuszki, to i tak nitki mi się plączą ;)
Robiona w częściach i zszywana (a potem jeszcze poprawiana ;) ).
Komplet został zaakceptowany i czeka teraz na następną zimę.
Zdjęcia niestety słabe, ale chyba coś tam widać...?
wszystkiego dobrego!!
Subskrybuj:
Posty (Atom)