Ostatnio aparat i druty poszły w odstawkę z powodu pewnych prac domowych, które nie mają nic wspólnego ze świętami. Wymienialiśmy część mebli, "impreza" trwa od czwartku ( wywalanie z szaf, kupowanie i składanie nowych, sprzątanie bałaganu) ale już się kończy :) Nie dziergałam od kilku dni i już czuję objawy odstawienia, jak u nałogowców...
Na razie stare (jesienne) zdjęcia rudzielca, tego, który był u Laury.
Rudzielec boski, a jakieś dane techniczne? Skąd wzór? Jaka to włóczka?
OdpowiedzUsuńDziękuję :)Włóczka to "zorza" o ile dobrze pamiętam, druty chyba 3,5; sweterek robiłam kilka lat temu. A wzór - przyznaję się - podpatrzyłam w sklepie, na gotowcu, trochę przekombinowałam i takie coś mi wyszło... Ma kilka błędów, ale bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny rudzielec!! Taki przytulniasty :-))
OdpowiedzUsuńTen rudzielec to mi od pierwszego wejrzenia w oko wpadł. Nawet Laure podpytywałam... Fakt, ze zrobiłaś go bez opisu jest dowodem, ze talent masz kobieto:) Jesienia zrobie coś podobnego, zapewniam. To poproszę o zdjęcie bez wygibasów jeśli można:)
OdpowiedzUsuńJest kapitalny ! Taki ciepły, i przytulny ach ! ^^
OdpowiedzUsuńMoże i kolor przekłamany, ale to ostatnie zdjęcie to kwintesencja uroku Rudego.
OdpowiedzUsuńNo to Laura mnie zdemaskowała. Nie zaprzeczę, bo to prawda z tą przymierzalnią... Zdjęcie bez wygibasów zamieszczę, jak tylko zrobię :)
OdpowiedzUsuńFantastyczny ten rudzielec!!!
OdpowiedzUsuńale swietny ten rudzielec:)
OdpowiedzUsuńOch ten rudzielec mnie zauroczył-szkoda tylko ze przy mojej figurze nie da rady takiego nosic
OdpowiedzUsuń