Cieszę się, że Waszym zdaniem z bluzką nie jest tak źle. Dziękuję za slowa otuchy :) Przyznaję, że na razie jest w użyciu i pewnie będzie, aż nie skończę tej drugiej. Wtedy podejmę decyzję.
Przemku - czepiam się, bo nie jest taka ladna jak oryginalna! buuu. (pomijam kolor). Niestety nie mam fotki, żeby Wam pokazać.
Lauro - konkrety, to np. sciągacz. Buuu.
Ale jak już wspomnialam - jeszcze pożyje :)
Przepraszam za literówki, ale cos mi się poprzestawialo, nie umiem naprawić i nie mogę używać niektórych znaków.
A teraz 3 szale, które bardzo lubię :)
Pierwszy to wlasciwie nie szal, ale szalisko:
Dlugasny i nie tak lekki jak ten z "Malej Diany" (2003) na którym się wzorowalam. Robilam go z różnych resztek, które wpadly mi w ręce.
Ale otulić się nim można... :)
Teraz chusta z jeszcze bardziej archaicznej gazetki - ze "Swetrów" 2002r.
Bardzo ją lubię.
Czarny z Luny. Na razie w stanie surowym. Brzegi zawijają się mimo blokowania, ale tak mnie wymęczyl, że nie wiem, czy doczeka się jakiegos wykończenia.
A skąd wzór? Widzalam u kogos, kiedys, szal z podobnym wzorem i nie moglam go potem znaleźć. Cos mi w pamięci zostalo i na motywach tamtego wymyslilam ten wzor.
I koniec :)
środa, 21 kwietnia 2010
poniedziałek, 19 kwietnia 2010
Nareszcie coś skończyłam!
I wcale nie jestem zadowolona!
Już wiem, że będzie prute. Ale od początku: jakiś czas temu przypadkowo wpadła mi w ręce "Susanna" z 2007 roku i była tam śliczna bluzeczka w kolorze za którym nie przepadam. Chciałam taką czarną i zupełnie nie wiem dlaczego uparłam się na Sonatę. A Sonata okazała się być stanowczo za cienką na taką bluzeczkę, jednak mój ośli upór doprowadził robotę do końca.
czwartek, 8 kwietnia 2010
O kolorach
Ata - przeczytałam co Elisse o różu pisała; ma rację - kolor dobry jak każdy inny. Trzeba go tylko lubić ;) Podejście mam dość luzackie - niech każdy nosi to co lubi, byleby czuł się dobrze :) Szlag mnie tylko trafia, jak chcę kupić córce bluzkę lub kurtkę w fajnym fasonie, a do wyboru mam różowy, lub różowy, albo ewentualnie różowy...
Osobiście na modę się nie oglądam, bardzo lubię brązy, bordo i czerń.
To jedno z wielu szydełkowych czernideł; zastanawiam sie, czy może to spruć i z odzyskanej bawełny wykombinować coś innego, ale co jakiś czas wraca do łask i jest noszone...
Włożyłam jasny top, żeby coś na zdjęciu było widać, ale jeszcze fotki wzoru z bliska:
Osobiście na modę się nie oglądam, bardzo lubię brązy, bordo i czerń.
To jedno z wielu szydełkowych czernideł; zastanawiam sie, czy może to spruć i z odzyskanej bawełny wykombinować coś innego, ale co jakiś czas wraca do łask i jest noszone...
Włożyłam jasny top, żeby coś na zdjęciu było widać, ale jeszcze fotki wzoru z bliska:
środa, 7 kwietnia 2010
Agata w różowym
piątek, 2 kwietnia 2010
Oliwka
Bardzo dziękuję za miłe komentarze odnośnie chusty :) Kwadraty łączyłam łańcuszkiem, a wyglądało to tak:
(moja babcia śmieje się ze mnie, że trzymam szydełko jak łychę...)
Trochę mi głupio, bo zapowiedziałam wielkie pokazywactwo, a wychodzi średnio. Może w Święta znajdą się czas i warunki na "obfocenie" kilku dziergadeł. Na razie archiwalne, terenowe zdjęcia oliwkowego sweterka. Robiony na motywach sweterka z Diany (8/2003) z włóczki, którą kupiłam chyba 15 lat temu i zupełnie nie wiem, co to za jedna. Wprowadziłam kilka zmian i noszę takie coś:
(moja babcia śmieje się ze mnie, że trzymam szydełko jak łychę...)
Trochę mi głupio, bo zapowiedziałam wielkie pokazywactwo, a wychodzi średnio. Może w Święta znajdą się czas i warunki na "obfocenie" kilku dziergadeł. Na razie archiwalne, terenowe zdjęcia oliwkowego sweterka. Robiony na motywach sweterka z Diany (8/2003) z włóczki, którą kupiłam chyba 15 lat temu i zupełnie nie wiem, co to za jedna. Wprowadziłam kilka zmian i noszę takie coś:
Subskrybuj:
Posty (Atom)