środa, 24 września 2014

Szary Ruby


Dla Emilki.
Brakowało Dziecięciu w szafie sweterka i do "stroju galowego" i do dżinsów. To matka zrobiła.
Wg Effciowego przepisu na botwinkę ;)
Dziergałam z bawełny Altin Basak Miya, na drutach 3mm (początek) i 3,5mm.

Zaczęłam dokładnie tak, jak kazała Effcia, a skończyłam po swojemu ;) 

te dłuuugie rękawy... mmm... ;)

Guziczki:


Po raz kolejny Dziecko w domu się przydało - chciałam zrobić ten sweterek, ale nie widziałam się w nim, więc padło na Młodą ;)
I obie jesteśmy zadowolone :)


środa, 17 września 2014

Zygzaki 2

Z rozpędu po pierwszych zygzakach zrobiłam drugie.
Właściwie to chciałam biało-czarne, ale ulubionej bawełny w wymyślonych kolorach nie było, za to znalazłam jedną rzecz, która leżała bezczynnie na półce, w kolorze mlecznej czekolady.
Za mało włóczki, żeby wyszła jakaś całość, a skojarzenia z czymś pysznym i słodkim na widok tego brązu miałam tak silne, że od razu do czekolady dopasowałam coś śmietankowego i mus malinowy z jogurtem ;)

Myślałam, że po wydzierganiu top pójdzie na półkę i poczeka na następne lato, ale lato trwa! jak dobrze! :)

Włóczka tym razem to Altin Basak Myra, po motku śmietankowej i malinowej z jogurtem i pewnie więcej niż motek czekoladowej. Druty 3mm.
Robiłam tak samo jak poprzednie zygzaki - od plisy górnej (podwójnej), w dół, z rzędami skróconymi, bez szycia. Ramiączka też podwójne.


Zdjęcia takie sobie; ani mi się nie chciało na nich być, ani Mężowi ich robić ;) ale nie mogłam się powstrzymać przed pokazaniem wam bluzeczki jeszcze tego lata :)

wtorek, 9 września 2014

Bardzo stary sweter



Dokładnie z 2000 roku :)
Chyba na tym egzemplarzu nauczyłam się czytać opisy z gazetek i od razu je modyfikować pod siebie :)


Wzór pochodzi z letniego numeru Małej Diany 2000r.
Nie pamiętam, na jakich drutach go wydziergałam, ani z jakiej włóczki. Turecki akryl, z żółtą banderolką, tyle wiem. Jak to akryl - ładnie wyglądał w motku, pewnie trochę skrzypiał w robocie, nosi się specyficznie, i niesamowicie się "kulkuje". W końcu sweter wyglądał tragicznie - czarny nakrapiany zmechaceniem - i nawet w domowych pieleszach nie miałam ochoty go zakładać. Wywalić też nie - sentyment...



 Aż dostałam w prezencie golarkę do ciuchów! Odnowiła tego staruszka świetnie!
Widać na zdjęciach, że idealnie nie jest (co jakiś czas powtarzam zabieg), ale obecnie jest rewelacyjnie w porównaniu z tym, co było przed goleniem...


 Dostał drugie życie.
Myślę sobie, że fajnie byłoby mieć taki z wełny ;)


Naturalnie robiłam go wtedy w częściach i zszywałam. Nie ma podkroju pachy, rękawy są wrobione (na prosto) od góry. Dekolt wykończony szydełkiem oczkami rakowymi.


ciepłego września życzę!